Ostatnie dni w Warszawie były chłodne. Dziś umówiłam się z koleżanką na ploty i kawę, a że kawiarnia z pomarańczowo-granatowym logiem doprowadza już nas do mdłości postanowiłyśmy, iż tym razem pójdziemy dla odmiany do innej sieciówki. Wybór padł na tą z zielonym logiem. Muszę się przyznać, że byłam w niej pierwszy raz i o ile klimat jest całkiem fajny to jednak kawa nie była aż tak dobra jak u konkurencji. Może to wina rodzaju i dużych ilości dosypanego cukru, ale dla mnie była za słodka.
Na koniec jeszcze mały zakup poczyniony dzisiaj. Krem o zapachu mango z limitowanki z L'Occitane.
Znacie może jakieś klimatyczne kawiarnie w Warszawie gdzieś na uboczu, gdzie nie ma tłumów ludzi i turystów ?
Jutro niedzielna wyprawa na targi kosmetyczne w hali Expo na ulicy Prądzyńskiego i kolejny post.
Pozdrawiam, Szarona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz