Kule po kąpieli idealnie sprawdzają się w moim przypadku zimową porą, kiedy to za oknem leży biały puch. Wtedy nie mam ochoty na szybki prysznic i udaję się na długie kąpiele w wannie. Taka kąpiel nie może obyć się bez specyfików umilających nam ten moment.
Cena: Niska. 1.50-2zł za sztukę.
Zapach: Słabo wyczuwalny, lekko chemiczny. Przypomina mi zapach oranżadki pomarańczowej lub innego słodkiego specyfiku do picia. Po wrzuceniu pastylki do wody staje się jeszcze bardziej niewyczuwalny.
Opakowanie: Kula zamknięta jest w plastikowej saszetce. Muszę przyznać, że pierw zobaczyłam opakowanie, na którym znajdowała się soczysta pomarańcza, a później zauważając, że to kula do kąpieli szybko wrzuciłam ją do koszyka.
Działanie:
Według producenta:
Aromaterapia: Właściwości relaksacyjno-regenerujące.
Zawiera olej z pestek winogron i awokado.
Pastylka po wrzuceniu do wody rozpuszcza się i farbuje wodę na lekko żółtawy kolor, delikatnie zmiękczając wodę. Piana w wannie jest znikoma. Zapach niestety mnie nie relaksuje. Nie zauważyłam żadnej regeneracji naskórka. Na powierzchni wody unosi się tłusta warstwa olejów, co mi zdecydowanie się nie podoba.
Składniki: Sodium Bicarbonate, Citric Acid, Sodium Sulfate, Grape Seed Oil, Parfum, Avocado Oil, Benzophenone-4, Limonene, Linalool, CI 19140, CI 16225.
Uwagi: Chemiczny zapach. Na wodzie pozostają tłuste plamy niczym w rosole, które dają złudne uczucie nawilżenia skóry.
Podsumowanie: O ile inne produkty tej firmy przypadły mi do gustu, to ta kula nie zostanie moim ulubieńcem. Następnym razem będę skłaniała się bardziej w stronę ich mlek i soli do kąpieli niż tych pastylek. Nie kupię ponownie.
Pozdrawiam, Szarona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz