Firmę Carmex zna chyba każdy. W ich asortymencie możemy znaleźć przede wszystkim balsamy do ust, ale też kremy do rąk i balsamy do ciała [na rynku amerykańskim].
Przez moją kosmetyczkę przewinęło się wiele różnych zapachów i rodzai. Obecnie posiadam trzy z ich szerokiej gamy balsamów.
Cena:
Jasmine Green Tea, Moisturizing Lip Balm - 8.99zł
Lime Twist, Moisturizing Lip Balm Stick - ok. 1.5$ - 8.99zł
Moisture Plus, Ultra Hydrating Lip Balm - ok. 3$ - 10.99zł
Opakowanie: Balsamy znajdziemy w najróżniejszych opakowaniach: tubkach, sztyftach i w słoiczkach, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Mi najbardziej przypadła do gustu wersja w sztyfcie, ponieważ jest zdecydowanie bardziej higieniczna od tego w słoiczku, łatwiej go zaaplikować. Carmex Moisture Plus wykonany jest solidnie, a dzięki swojemu srebrnemu opakowaniu dodaje elegancji zwykłemu balsamowi. W wersji w tubce trochę przeszkadza mi aplikator, jest okrągły, przez co resztki balsamu pozostają na brzegach opakowania. Łatwiej byłoby go nałożyć, jeśli byłby on zakończony na prosto.
Konsystencja: Gęsta, treściwa, trochę lepka jednak tylko podczas aplikacji. Wersja w słoiczku jest twardsza, za to ta w tubce zdecydowanie bardziej płynna. Kiedy na dworze jest ciepło Carmexy w tubkach stają się strasznie płynne, co trochę przeszkadza mi w aplikacji balsamu na usta.
Zapach: To chyba indywidualna sprawa każdej z nas. Mi osobiście nie przeszkadza mentolowy, kamforowy zapach ani w produktach klasycznych, ani w wersjach smakowych.
Wersja z jaśminem i zieloną herbat pachnie bardzo ziołowo, co nie koniecznie może pasować większości z nas, zdecydowanie bardziej odpowiadają mi wersja truskawkowa czy wiśniowa. Moim hitem jednak jest Limonka, delikatna a zarazem bardzo orzeźwiająca.
Składniki:
Jasmine Green Tea, Moisturizing Lip Balm:
Petrolatum, Lanolin, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Cetyl Esters, Theobroma Cacao Seed Butter, Cera Alba, Flavor, Benzophenone-3, Paraffinum Liquidum, Camphor, Menthol, Salicylic Acid, Benzyl Alcohol and Linalool, Oxybenzone.
Lime Twist, Moisturizing Lip Balm Stick:
Active Ingredients: Octinoxate 6.4%
, Oxybenzone 5.4%.
Inactive Ingredients: Beeswax
, Camphor
, Caprylic/Capric Triglyceride
, Cetyl Esters
, Euphorbia Cerifera (Candelilla Cera) Wax
, Flavor
, Isopropyl Myristate
, Lanolin
, Limnanthes Alba (Meadowfoam) Seed Oil
, Menthol
, Ozokerite
, Paraffin
, Petrolatum
, Phenol
, PPG 3 Benzyl Ether Myristate
, Salicylic Acid
, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter.
Moisture Plus, Ultra Hydrating Lip Balm:
Active Ingredients: Ethylhexyl Methoxycinnamate (Octinoxate) 6.0%
, Benzophenone-3 (Oxybenzone) 5.0%.
Inactive Ingredients: Aloe Vera (Aloe Barbadensis) Extract
, Beeswax (Apis Mellifera)
, Butyrospermum Parkii (Shea Butter) Fruit
, C10 30 Cholesterol/Lanesterol Esters
, Camphor
, Capric/Caprylic Triglyceride
, Carthamus Tinctorius (Safflower) Seed OiI
, Cocos Nucifera (Coconut) Oil
, Ethyhexyl Palmitate
, Flavor
, Euphorbia Cerifera (Candelilla Cera) Wax
, Isopropyl Palmitate
, Lechithin
, Limmanthes Alba (Meadowfoam) Seed Oil
, Delta-lactone
, Menthol
, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil
, Ozokerite
, Palmitoyl Oligopeptide
, Beeswax (Apis Mellifera)
, Persea Gratissima
, Phenol
, PPG 3 Benzyl
, Ether Myristate
, Ricinus Communis (Castor Seed) Oil
, Saccharine
, Sorbitan Isostearate
, Tocopherol (Natural Vitamin E)
, Tribehenin.
Działanie: Moim zdaniem każdy Carmex działa tak samo dobrze, niezależnie od rodzaju opakowania tudzież wybranego zapachu. Usta po nałożeniu są nawilżone, gładkie, miękkie i ładnie podkreślone. Usta nie lepią się po aplikacji, pozostawia pół matowy efekt. Skutecznie eliminuje z ust suche skórki. Nawilżenie jest długotrwałe, a w trakcie "noszenia" nie ściera się. Jedynie nie przepadam za efektem mrowienia/pieczenia zimą za to w cieplejsze dni jest on jak najbardziej na miejscu. Wydaje mi się, że Carmexy kupione poza USA są trochę słabsze w swoim działaniu. Od koleżanek słyszałam, że dobrze radzi sobie podczas leczenia opryszczki, lecz ja nie mogę tego stwierdzić, ponieważ nie mam takiego problemu.Podsumowanie: Lubię ich balsamy, są naprawdę dobre i ładnie pielęgnują usta. Jednak tylko wtedy, gdy jest ciepło. Nie wyobrażam sobie dodatkowego "schłodzenia" na ustach zimą.
Miałyście balsamy do ust Carmex ? Jaki jest Wasz ulubiony ?
Szarona.
Bardzo lubię Carmex. Mam wersję z jaśminem i zieloną herbatą oraz zwykłą, klasyczną. Zdecydowanie bardziej lubię klasyczną :)
OdpowiedzUsuńja miałam jaśminowy i truskawkowy i uwielbiam je :D teraz poluje na wanilię :)
OdpowiedzUsuńJa używam obecnie wiśniowego, jest dobry, ale nie uważam, ze nawilżenie utrzymuje się długo. Podczas zimnych dni, co chwilę musiałam smarować nim usta, aby były odpowiednio nawilżone.
OdpowiedzUsuńMi jakoś nie pasują ich balsamy ze względu na mocny zapach, jedynie ten trzeci mi nie przeszkadzał aż tak.
OdpowiedzUsuńJa używam tylko wersji słoiczkowej :P
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać bo któż nie zna Carmexów...ale ja nie miałam jeszcze nigdy :(
OdpowiedzUsuńja też nie miałam ale ja ogólnie nie lubię balsamów do ust ;)
OdpowiedzUsuńJestem chyba wyjątkiem - nigdy nie miałam balsamów Carmex :D Jakoś jestem wierna pomadkom Nivea ;)
OdpowiedzUsuńteż byłam, dopóki nie spróbowałam carmexu. NIVEA się przy nich chowa, przynajmniej w odczuciu moich ust :)
UsuńMam jaśminową tubkę , jest super :) kiedyś miałam słoiczek i faktycznie radzi sobie z opryszczką :)
OdpowiedzUsuńMiałam wersję jaśminową ;) Lubiłam ten balsam ;) Potem kupiłam wiśniową...i jego zapach już mi średnio odpowiadał :P Ale to prawda, że dobrze pielęgnują. Chociaż szybko "uzależniają" usta i trzeba je wtedy używać co chwila, bo inaczej usta strasznie szczypią. Przynajmniej ja tak miałam ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Carmex, Szczerze mówiąc, bez ich pomadek nie wyobrażam sobie życia :D Mam po 1 sztuce w każdej torebce, plus kilka porozrzucanych po domu, żeby zawsze były pod ręką:) Ale jak u mnie chyba jednak najlepiej działa ta najzwyklejsza pomadka, bez żadnych dodatków smakowo-zapachowych.
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu trafiłam przypadkiem na pomadkę waniliową w takim eleganckim, rozsuwanym opakowaniu jak się spotyka szminki, nie mam pojęcia jak się to fachowo nazywa, ale stwierdziłam, że fajnie będzie mieć w torebce taką elegancką pomadkę:) w każdym razie, moim zdaniem jest najsłabsza ze wszystkich carmexów, jakie miałam okazję używać, więc tej akurat nie polecam.
Ciekawi mnie wersja Mouisture Plus ta różowa :] Poza tym nie miałam żadnego Carmexa jeszcze :P
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to możliwe że nie miałam jeszcze nic z Carmex.
OdpowiedzUsuńUżywałam jednego balsamu Carmex i totalnie się nie sprawdził, natrafiam na jakiś wybrakowany, sama nie wiem bo z reguły czytam o nich pozytywne opinie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Carmex'a pod każdą postacią i uważam, że absolutnie nie ma lepszego balsamu na problematyczne usta. Najbardziej lubię klasycznego Carmex'a w sztyfcie aczkolwiek teraz na zmianę z błyszczykiem od MAC używam Moisture Plus i jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
coffeeinpoland.blogspot.com
Uwielbiam Carmexy i ciężko wybrać mi ten jeden. W tubce najbardziej lubię wiśniowy, w sztyfcie waniliowy (chociaż zachęciłaś mnie do spróbowania limonki, więc to się okaże) oraz którykolwiek Moisture Plus :)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam też, że świetnie radzą sobie z opryszczką. Regularne używanie zapobiega jej powstawaniu i to chyba cenię w nich najbardziej.
Ja mam waniliowy, i bardzo go lubię. Choć zwykła i wiśniowa wersja jak dla mnie jest okropna. ;)
OdpowiedzUsuńMiałam w tubce i w sztyfcie i niestety Carmex u mnie nie działa, a zapach jest paskudny ;) Może kiedyś dam szansę kolorowej wersji Moisture Plus, jako jedyna mnie kusi ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam tych balsamów:)
OdpowiedzUsuńz caramexu miałam próbkę i mam cały balsam - ale po tej próbce już nie jestem przekonana do niego - ten gorzki smak, 'zimno' i działanie - średnie jak dla mnie więc póki co na cale opakowanie się nie kusze może otworze go w lecie :)
OdpowiedzUsuńKochana, wyrobisz się spokojnie bo planujemy dodawać wzorki raz na 2 tygodnie :) A jak nie to zawsze możesz opuścić jakiś tydzień czy jak Ci się nie spodoba odejść :) Moze się skusisz? :)
Usuńchyba tak właśnie będzie ale jeszcze będziemy Cię informować :)
Usuńa ja carmexu nie lubie :/
OdpowiedzUsuńjakoś długo się nie mogłam przekonać do carmexów, teraz całkiem lubię ten w tubce :D
OdpowiedzUsuńLubię carmex, muszę się właśnie zaopatrzyć w jakiś nowy smak :d
OdpowiedzUsuńAle masz Carmexową kolekcję! :D Nieźle! :) Ten Lime Twist to mnie kusi! :D
OdpowiedzUsuńja jakoś specjalnie za carmexem nie przepadam, wolę masełka z nivea :)
OdpowiedzUsuńJa nie mogę się do nich przekonać ;/
OdpowiedzUsuńMiałam wersję wiśniową i polubiłam :)
OdpowiedzUsuńJa też jeszcze go nie miałam. W pierwszej kolejności muszę wysmarować wszystkie inne pomadki ochronne.
OdpowiedzUsuńużywałam standardowego truskawkowego i pomaga mi ciągle ;)
OdpowiedzUsuńMoim ulubieńcem jest oczywiście wiśnia, ale chętnie bym wypróbowała tego limonkowego. Ja również nie mam problemu opryszczki. Natomiast od czasu do czasu - w okresie przeziębienia- pojawiają mi się pęknięcia w kącikach ust - zajady.. Carmex świetnie sobie z nimi radzi, po nałożeniu go na noc, najczęściej rano budzę się bez problemu :D
OdpowiedzUsuńNiestety wszystkie makijażystki twierdzą, że nie można Carmexu używać non stop przez długi czas bo skóra się przyzwyczai i przestanie działać, a szkoda..
OdpowiedzUsuńJa miałam i mam tylko truskawkową wersję i lubię :))
OdpowiedzUsuńWszędzie ten Carmex! ;p no chyba bede musiala go kupic ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszamd o mnie ;)
mój ulubiony Carmex to też ten w sztyfcie ;) według mnie zapewnia najwygodniejszą aplikację ;) nie znam lepszych pomadek ochronnych ;) pooozdrawiam! =)
OdpowiedzUsuńA ja zamieniłam Carmex na Balmi :D 1000 razy lepiej nawilża, cudownie pachnie. Z Carmexu miałam słabość do mięty w sztyfcie :)
OdpowiedzUsuńmnie też drazni ta mięta w Carmexie:/
OdpowiedzUsuńnie używałam, ale po przeczytaniu recenzji skusze się;-)
OdpowiedzUsuńMój ulubiony to zdecydowanie truskawka natomiast jaśminu nie cierpię a limonki nie widziałam w PL :x
OdpowiedzUsuńNie znoszę tego efektu mrowienia dlatego też nie był to związek na dłużej i szukam nadal czegoś dobrego :)
Pozdrawiam :*
Miałam kiedyś próbkę, bardzo fajny, ale jakoś nihdy nie złożyło się abym kupiła pełnowymiarowy produkt.
OdpowiedzUsuńOd najnowszego posta do tego, przy którym zostawiam komentarz tak mnie zachwyciłaś wpisami, że zamierzam dalej przeglądać archiwalne wpisy! To co robisz na paznokciach - to magia! Super wyczucie stylu i estetyki. Zachwyciły mnie również wpisy na temat kulek musujących i wosków - mam nadzieję, że poznam je bliżej w niedalekiej przyszłości :D wykorzystam również Twój pomysł z wisiorkami i tablicą korkową. Genialne!
OdpowiedzUsuń