Przejdźmy jednak do dzisiejszej recenzji. Rzadko piszę o kosmetykach kolorowych na moim blogu. Czas to zmienić. Pokażę Wam jedną z moich ulubionych maskar kupioną na wakacjach.
Cena: W USA 7-9$ w zależności od sklepu. W Polsce niestety nie dostępne stacjonarnie, a na allegro za ok. 40zł, więc nie tak najgorzej jeszcze. Sprzedawcy lubią zawyżać cenę trudno dostępnych u nas produktów.
Pojemność 13,1 ml i jest ważny przez 6 miesięcy od otwarcia - przez taki czas zwykle używam maskary.
Opakowanie: Czy tylko ja uwielbiam szczelnie zapakowane kosmetyki z USA ? Oddzielny kartonik, który chroni produkt przed "sklepowymi macaczami". Nikt nie chciałby kupić zmacanego produktu i tu mamy 100% pewność, że niczyje paluchy nie dobrały się do kosmetyku przed nami. Wspaniale by było gdyby i u nas byłyby tak pakowane. Chociaż "macacze" znalazłyby inny sposób by obejrzeć czy w 5 tych samych tuszach jest ta sama szczoteczka [mogłabym chyba nawet oddzielny post napisać co o tych kobitach myślę]... Oryginalnie zalakowane amerykańskie kosmetyki możecie zobaczyć np. TU.
Sama szczoteczka jest sylikonowa i ma krótko ścięte "włosie", co nie każdemu może pasować, ale mi odpowiada.
Działanie:
W Stanach używałam jeszcze swój poprzedni tusz, który ze sobą przywiozłam. Więc ten otworzyłam dopiero po powrocie do Polski. Wcześniej zbytnio się mu nie przyglądałam, nawet nie miałam na to okazji. Wreszcie usiadłam sobie wygodnie, mam zamiar się po raz pierwszy nim pomalować, otwieram a moim oczom ukazuje się brąz... Patrzę na opakowanie - Black Brown 810, myślę wtopa i od razu pomyślałam jak ja mogłam wziąć zły kolor... no bo jednak tusz jest brązowy, a nie czarny. Na szczęście sprawdza się u mnie dobrze, a kolor aż tak nie rzuca się w oczy. W sumie to widać ten brąz tylko u mnie na szczoteczce, na rzęsach nie jest widoczny. Tak czy inaczej brunetkom polecałabym kupić odcień czarny.
Jeśli chodzi o jego właściwości to jestem zadowolona, mocno pogrubia, wydłuża, nie pozostawia na rzęsach nieestetycznych gródek. Nie kruszy się po całym dniu "noszenia". Można by się przez to spodziewać, że będzie trudno się zmywał, nic bardziej mylnego. Za pomocą mleczka do demakijażu szybko możemy się go pozbyć z rzęs. Jeśli jednak potrzebujemy czegoś trwalszego, zawsze możemy sięgnąć po wersję wodoodporną.
Tak wygląda oko przed i po pomalowaniu jedną warstwą. Mam nadzieję, że na zdjęciu widać różnicę. Trudno mi było uchwycić oko w tej samej pozycji, jeśli zdjęcie robiłam samej sobie.
Tak wygląda oko przed i po pomalowaniu jedną warstwą. Mam nadzieję, że na zdjęciu widać różnicę. Trudno mi było uchwycić oko w tej samej pozycji, jeśli zdjęcie robiłam samej sobie.
Podsumowanie: Za każdym razem kiedy jestem w Stanach przywożę ze sobą właśnie ten tusz. Polubiłam się z nim i jest to już moje ente opakowanie. Oczywiście w między czasie kupuję też tusze dostępne na Polskim rynku i tu też mam swoich ulubieńców.
Jaki jest Wasz ulubiony tusz ?
Buziaki, Szarona.
Gdybyś nie napisała, to nie wiedziałabym, że to brąz, także taka mało znacząca pomyłka ;) Fajny efekt. Szczoteczka przypomina mi tusz z Verony, którym za nic nie potrafiłam (i dalej nie potrafię) się posługiwać ;p A co do macaczy, raz kupiłam tusz, który po 2 użyciach... skończył się ;p Od tej pory zawsze biorę tusze z końca :D
OdpowiedzUsuńwiesz co..mi się ta aura absolutnie nie udziela :) u mnie dzisiaj 17 stopni i nawet nie czuję, że jest jesień, tylko że wiosna, słonko świeci :) aż chce się żyć :D
OdpowiedzUsuńtusz daje fajny efekt, no ale niestety raczej go nie zakupię :D jednak mam swojego ulubieńca z Lovely i póki co nie szukam :D i też się zszokowałam że to brązowy tusz :D nie widać! :D
Wcale nie widać, że to brązowy tusz :) A cena całkiem okej, jak na tak dużą pojemność.
OdpowiedzUsuńnigdy w życiu bym nie powiedziałabym, że to brązowy tusz;p efekt bardzo lekki i mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńEfekt ładny, bo fajnie je podkręca. i ciekawą ma szczoteczkę ;)
OdpowiedzUsuńNie widać, że jest brązowy. Całkiem fajny efekt:)
OdpowiedzUsuńW Polsce też niektóre maskary są szczelnie zapakowane, może nie w kartonik, ale zafoliowane :) Np kilka z Avon i Paese :)
OdpowiedzUsuńZnam ją jedynie z filmów nissiax83 ;) bardzo fajna szczoteczki, w PL jej nie kupię, ale w USA na pewno się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńpowiem Ci że nie same święta ale taką zimę czuję :D w pn czy pt właśnie mówiłam koleżance jak wychodziłyśmy ze szkoły 'taką zimę czuć' :DD
OdpowiedzUsuńjak wracałam dziś do domu to się zastanawiałam nad zimową kurtką nawet :D
A co do tuszu - nawet nie widać że jest brązowy - jakbyś nie powiedziała nie wiedziałabym :D
Ładnie prezentuje się na oczach :) I szczoteczka mi się podoba :) Mi w sumie dużo nie trzeba żeby tusz mi się podobał teraz mam z takich co często używam lovely, miss sporty i eveline i każdą lubię :)
Ja cały czas używam innych, ale nie trafiłam jeszcze na ten najlepszy :))
OdpowiedzUsuńfajna recenzja. ja używam rimmela teraz...
OdpowiedzUsuńBardzo ładny efekt daje na rzęsach :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się efekt i sam wygląd tej mascary :)
OdpowiedzUsuńChyba go sobie sprowadzę przy najbliższej okazji :-)
OdpowiedzUsuńWidać różnicę na rzęsach. I wygląda bardzo naturalnie.
OdpowiedzUsuńefekt mi również się podoba ;-) a w PL jakiego masz ulubienca?
OdpowiedzUsuńDaje fajny efekt ;) tez myślałam że to czerń ;P
OdpowiedzUsuńBardzo ładny naturalny efekt - no i kolor też spoko ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt, jeżeli chodzi o codzienne tuszowanie rzęs :) Moim ulubieńcem jest chyba Eveline 4D w zielonym opakowaniu:)
OdpowiedzUsuńefekt dość delikatny...
OdpowiedzUsuńteż chcę jechać do Stanów! :D
Efekt bardzo mi się podoba, niemalże jak sztuczne rzęsy bądź zagęszczone :)
OdpowiedzUsuńSzczoteczka podobna do Max Factora.
Ps. Taki nałóg to sama przyjemność :) zresztą nie kupuje się tego codziennie.
Kochana nie masz pojęcia jak marzy mi się świeca czekoladowa.. już ją oglądałam w sklepie i kto czy w grudniu sobie jej nie zafunduję ;) ale na razie szukam wosku lub samplera by wypróbować.
Berrylicious kupiłam wosk, ale świetną okazję ze świecą znalazłaś :)
Oj chyba w końcu się skusze, zobaczę.. ale to dopiero początkiem grudnia. Wolałabym jednak najpierw dorwać wosk lub sampler.
UsuńMi marzy się kupno oszklonej szafki i dorobienie się całej takiej szafeczki dużych słojów :)
Dziękuję za info ;)
UsuńEfekt na rzęsach bardzo mi się podoba :) Tusz często przewija się na zagranicznych blogach, ale jeszcze nie miałam okazji używać (szkoda, że jest tak ciężko dostępny). Aktualnie bardzo polubiłam się z tuszem Gosh Catchy eyes - ładnie rozdziera rzęsy i je wyczesuje, a przy odrobinie cierpliwości świetnie pogrubia i nieźle wydłuża.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Muszę Ci powiedzieć, że efekt jak dla mnie świetny! Właśnie taki jaki lubię, widoczne pogrubienie, ładne podkręcenie i to bez sklejania super :) A co do zapakowanych szczelnie kosmetyków, super sprawa, bardzo przydałoby się nam tutaj w Polsce coś takiego.
OdpowiedzUsuńFajna szczoteczka i efekt po pomalowaniu rzęs jak najbardziej w porządku! :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się efekt jaki daje ten tusz - ładnie podkreśla rzęsy, a przy tym efekt jest bardzo naturalny. Szkoda, że nie jest on u nas dostępny.
OdpowiedzUsuńŁadny efekt daje ten tusz. Chętnie bym go sobie kupiła :)
OdpowiedzUsuńaż tak okropnie jest? :D
OdpowiedzUsuńNAm się jeszcze świąteczna aura nie udzieliła:) ale fakt... widać już - przede wszystkim w sklepach - że Święta zbliżają się wielkimi krokami.
OdpowiedzUsuńZawsze chętnie oglądam testy mascar. Tym bardziej,że jestem wybredna w tym temacie i dalej nie wybrałam jeszcze żadnej odpowiedniej dla siebie.
A przy okazji zapraszam przede wszystkim na nasz portal www.mamnatosposob.pl ale również na konkurs, w którym do zgarnięcia nagrody kosmetyczne : http://mamnatosposob.pl/domowe-sposoby-triki-kosmetyczne-konkurs/
a jak z osypywaniem się ewentualnym? hm. zgadzam się, przed wejściem do sklepu powinno wisieć powiadomienie "produkt macany należy do macanta" szczególnie na dziale z pieczywem.. brrr!
OdpowiedzUsuńPatrząc na zdjęcia nigdy bym nie powiedziała, że jest to brązowy odcień :) Miałam raz bardzo podobna szczoteczkę i mi niestety nie podeszła dlatego pewnie miałbym opory przed kupnem akurat tego tuszu
OdpowiedzUsuńOstatnio miałam ochotę go wypróbować, ale w ostatniej chwili zrezygnowałam. Teraz odrobinę żałuję ;)
OdpowiedzUsuńO covergirl marzę i będę musiała w koncu kupic. Ja uwielbiam bourjois queen attitude ! <3
OdpowiedzUsuńZachęcasz do tego produktu :p
OdpowiedzUsuńWole tradycyjne szczoteczki ale w sumie chętnie bym wypróbowała wersję wodoodporną :)
OdpowiedzUsuńUżywam teraz oprócz MF jakiegoś tuszu z UK chyba właśnie brązowego - podoba mi się o dziwo. Nestety, chyva zasycha, bo nie daje takiego efektu jak na początku ;)
OdpowiedzUsuń