CoverGirl, Lashblast Volume Mascara.

Za oknem coraz zimniej, a mi powoli udziela się atmosfera świąt i mam wrażenie, że zaraz trzeba ubierać choinkę oraz piec świąteczny piernik. Przecież to już połowa listopada, W sklepach znajdziemy świąteczne dekoracje, a ludzie niespokojnie chodzą między półkami szukając nie wiadomo czego. Może tylko mi się tak wydaje, może Wam też udziela się ta aura ?
Przejdźmy jednak do dzisiejszej recenzji. Rzadko piszę o kosmetykach kolorowych na moim blogu. Czas to zmienić. Pokażę Wam jedną z moich ulubionych maskar kupioną na wakacjach.


Cena: W USA 7-9$ w zależności od sklepu. W Polsce niestety nie dostępne stacjonarnie, a na allegro za ok. 40zł, więc nie tak najgorzej jeszcze. Sprzedawcy lubią zawyżać cenę trudno dostępnych u nas produktów.
Pojemność 13,1 ml i jest ważny przez 6 miesięcy od otwarcia - przez taki czas zwykle używam maskary.


Opakowanie: Czy tylko ja uwielbiam szczelnie zapakowane kosmetyki z USA ? Oddzielny kartonik, który chroni produkt przed "sklepowymi macaczami". Nikt nie chciałby kupić zmacanego produktu i tu mamy 100% pewność, że niczyje paluchy nie dobrały się do kosmetyku przed nami. Wspaniale by było gdyby i u nas byłyby tak pakowane. Chociaż "macacze" znalazłyby inny sposób by obejrzeć czy w 5 tych samych tuszach jest ta sama szczoteczka [mogłabym chyba nawet oddzielny post napisać co o tych kobitach myślę]... Oryginalnie zalakowane amerykańskie kosmetyki możecie zobaczyć  np. TU.
Sama szczoteczka jest sylikonowa i ma krótko ścięte "włosie", co nie każdemu może pasować, ale mi odpowiada.


Działanie:
W Stanach używałam jeszcze swój poprzedni tusz, który ze sobą przywiozłam. Więc ten otworzyłam dopiero po powrocie do Polski. Wcześniej zbytnio się mu nie przyglądałam, nawet nie miałam na to okazji. Wreszcie usiadłam sobie wygodnie, mam zamiar się po raz pierwszy nim pomalować, otwieram a moim oczom ukazuje się brąz... Patrzę na opakowanie - Black Brown 810, myślę wtopa i od razu pomyślałam jak ja mogłam wziąć zły kolor... no bo jednak tusz jest brązowy, a nie czarny. Na szczęście sprawdza się u mnie dobrze, a kolor aż tak nie rzuca się w oczy. W sumie to widać ten brąz tylko u mnie na szczoteczce, na rzęsach nie jest widoczny. Tak czy inaczej brunetkom polecałabym kupić odcień czarny.
Składniki: Water, Glyceryl Stearate, Ammonium Acrylates Copolymer, Disteardimonium Hectorite, Propylene Glycol, Stearic Acid, Copernicia Cerifera (Carnauba) Wax, Triethanolamine, Synthetic Wax, Acrylates Copolymer, Polyvinyl Alcohol, Lecithin, Propylene Carbonate, Oleic Acid, Polyethylene, Alcohol Denat., Benzyl Alcohol, Panthenol, Ascorbyl Palmitate, Tocopherol, Glycerin, Sodium Laureth Sulfate, Xanthan Gum, Tocopheryl Acetate, Methylcellulose, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Trisodium EDTA, Simethicone, , Potassium Sorbate, Gryceryl Oleate, Iron Oxides. May Contain: Titanium Dioxide, Ultramarines.


Podsumowanie: Za każdym razem kiedy jestem w Stanach przywożę ze sobą właśnie ten tusz. Polubiłam się z nim i jest to już moje ente opakowanie. Oczywiście w między czasie kupuję też tusze dostępne na Polskim rynku i tu też mam swoich ulubieńców.

Jaki jest Wasz ulubiony tusz ?
Buziaki, Szarona.

37 komentarzy:

  1. Gdybyś nie napisała, to nie wiedziałabym, że to brąz, także taka mało znacząca pomyłka ;) Fajny efekt. Szczoteczka przypomina mi tusz z Verony, którym za nic nie potrafiłam (i dalej nie potrafię) się posługiwać ;p A co do macaczy, raz kupiłam tusz, który po 2 użyciach... skończył się ;p Od tej pory zawsze biorę tusze z końca :D

    OdpowiedzUsuń
  2. wiesz co..mi się ta aura absolutnie nie udziela :) u mnie dzisiaj 17 stopni i nawet nie czuję, że jest jesień, tylko że wiosna, słonko świeci :) aż chce się żyć :D

    tusz daje fajny efekt, no ale niestety raczej go nie zakupię :D jednak mam swojego ulubieńca z Lovely i póki co nie szukam :D i też się zszokowałam że to brązowy tusz :D nie widać! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wcale nie widać, że to brązowy tusz :) A cena całkiem okej, jak na tak dużą pojemność.

    OdpowiedzUsuń
  4. nigdy w życiu bym nie powiedziałabym, że to brązowy tusz;p efekt bardzo lekki i mi się podoba :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Efekt ładny, bo fajnie je podkręca. i ciekawą ma szczoteczkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie widać, że jest brązowy. Całkiem fajny efekt:)

    OdpowiedzUsuń
  7. W Polsce też niektóre maskary są szczelnie zapakowane, może nie w kartonik, ale zafoliowane :) Np kilka z Avon i Paese :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Znam ją jedynie z filmów nissiax83 ;) bardzo fajna szczoteczki, w PL jej nie kupię, ale w USA na pewno się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. powiem Ci że nie same święta ale taką zimę czuję :D w pn czy pt właśnie mówiłam koleżance jak wychodziłyśmy ze szkoły 'taką zimę czuć' :DD
    jak wracałam dziś do domu to się zastanawiałam nad zimową kurtką nawet :D

    A co do tuszu - nawet nie widać że jest brązowy - jakbyś nie powiedziała nie wiedziałabym :D
    Ładnie prezentuje się na oczach :) I szczoteczka mi się podoba :) Mi w sumie dużo nie trzeba żeby tusz mi się podobał teraz mam z takich co często używam lovely, miss sporty i eveline i każdą lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja cały czas używam innych, ale nie trafiłam jeszcze na ten najlepszy :))

    OdpowiedzUsuń
  11. fajna recenzja. ja używam rimmela teraz...

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ładny efekt daje na rzęsach :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Podoba mi się efekt i sam wygląd tej mascary :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Chyba go sobie sprowadzę przy najbliższej okazji :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Widać różnicę na rzęsach. I wygląda bardzo naturalnie.

    OdpowiedzUsuń
  16. efekt mi również się podoba ;-) a w PL jakiego masz ulubienca?

    OdpowiedzUsuń
  17. Daje fajny efekt ;) tez myślałam że to czerń ;P

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo ładny naturalny efekt - no i kolor też spoko ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny efekt, jeżeli chodzi o codzienne tuszowanie rzęs :) Moim ulubieńcem jest chyba Eveline 4D w zielonym opakowaniu:)

    OdpowiedzUsuń
  20. efekt dość delikatny...
    też chcę jechać do Stanów! :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Efekt bardzo mi się podoba, niemalże jak sztuczne rzęsy bądź zagęszczone :)
    Szczoteczka podobna do Max Factora.

    Ps. Taki nałóg to sama przyjemność :) zresztą nie kupuje się tego codziennie.

    Kochana nie masz pojęcia jak marzy mi się świeca czekoladowa.. już ją oglądałam w sklepie i kto czy w grudniu sobie jej nie zafunduję ;) ale na razie szukam wosku lub samplera by wypróbować.

    Berrylicious kupiłam wosk, ale świetną okazję ze świecą znalazłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj chyba w końcu się skusze, zobaczę.. ale to dopiero początkiem grudnia. Wolałabym jednak najpierw dorwać wosk lub sampler.

      Mi marzy się kupno oszklonej szafki i dorobienie się całej takiej szafeczki dużych słojów :)

      Usuń
  22. Efekt na rzęsach bardzo mi się podoba :) Tusz często przewija się na zagranicznych blogach, ale jeszcze nie miałam okazji używać (szkoda, że jest tak ciężko dostępny). Aktualnie bardzo polubiłam się z tuszem Gosh Catchy eyes - ładnie rozdziera rzęsy i je wyczesuje, a przy odrobinie cierpliwości świetnie pogrubia i nieźle wydłuża.
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  23. Muszę Ci powiedzieć, że efekt jak dla mnie świetny! Właśnie taki jaki lubię, widoczne pogrubienie, ładne podkręcenie i to bez sklejania super :) A co do zapakowanych szczelnie kosmetyków, super sprawa, bardzo przydałoby się nam tutaj w Polsce coś takiego.

    OdpowiedzUsuń
  24. Fajna szczoteczka i efekt po pomalowaniu rzęs jak najbardziej w porządku! :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Podoba mi się efekt jaki daje ten tusz - ładnie podkreśla rzęsy, a przy tym efekt jest bardzo naturalny. Szkoda, że nie jest on u nas dostępny.

    OdpowiedzUsuń
  26. Ładny efekt daje ten tusz. Chętnie bym go sobie kupiła :)

    OdpowiedzUsuń
  27. NAm się jeszcze świąteczna aura nie udzieliła:) ale fakt... widać już - przede wszystkim w sklepach - że Święta zbliżają się wielkimi krokami.
    Zawsze chętnie oglądam testy mascar. Tym bardziej,że jestem wybredna w tym temacie i dalej nie wybrałam jeszcze żadnej odpowiedniej dla siebie.
    A przy okazji zapraszam przede wszystkim na nasz portal www.mamnatosposob.pl ale również na konkurs, w którym do zgarnięcia nagrody kosmetyczne : http://mamnatosposob.pl/domowe-sposoby-triki-kosmetyczne-konkurs/

    OdpowiedzUsuń
  28. a jak z osypywaniem się ewentualnym? hm. zgadzam się, przed wejściem do sklepu powinno wisieć powiadomienie "produkt macany należy do macanta" szczególnie na dziale z pieczywem.. brrr!

    OdpowiedzUsuń
  29. Patrząc na zdjęcia nigdy bym nie powiedziała, że jest to brązowy odcień :) Miałam raz bardzo podobna szczoteczkę i mi niestety nie podeszła dlatego pewnie miałbym opory przed kupnem akurat tego tuszu

    OdpowiedzUsuń
  30. Ostatnio miałam ochotę go wypróbować, ale w ostatniej chwili zrezygnowałam. Teraz odrobinę żałuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. O covergirl marzę i będę musiała w koncu kupic. Ja uwielbiam bourjois queen attitude ! <3

    OdpowiedzUsuń
  32. Zachęcasz do tego produktu :p

    OdpowiedzUsuń
  33. Wole tradycyjne szczoteczki ale w sumie chętnie bym wypróbowała wersję wodoodporną :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Używam teraz oprócz MF jakiegoś tuszu z UK chyba właśnie brązowego - podoba mi się o dziwo. Nestety, chyva zasycha, bo nie daje takiego efektu jak na początku ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...