Love Me Green, peeling do ciała.

Dzisiaj napiszę Wam trochę więcej na temat peelingu, który dostałam dobre pół roku temu na blogerskim spotkaniu. Pamiętam jak dziś, że organizatorka wręczając go nam mówiła "Dziewczyny uważajcie jest cały tłusty". Miała na myśli oczywiście opakowanie. Zastanawiałam się "ale jak to, jeśli dostałyśmy go od producenta ?". Jak pozostałe uczestniczki zawinęłam go w jakąś zbędną folię i wróciłam do domu...

Cena: 79zł/ 200ml na stronie producenta, choć obecnie jest w promocji za 49zł. Dostępny chyba tylko przez internet, więc dochodzą do tego jeszcze koszty przesyłki. Tak czy inaczej dużo za dużo jak na peeling do ciała. Musiałby za taką cenę sprawiać cuda.



Opakowanie: Tak więc wróciłam ze spotkania z dziewczynami do domu i od razu zabrałam się za jego czyszczenie. Otwierając go olejek wypłynął mi do zlewu. Drobinki cukru osadzone były na brzegach opakowania, a środek był składowiskiem wspomnianego olejku.
Na stronie Love Me Green możemy przeczytać teraz "Ze względu na dużą zawartość olejku pomarańczowego produkt może wyciekać jeśli zakrętka nie jest szczelnie dokręcona. Ponieważ może się to zdarzyć podczas transportu, zdecydowaliśmy się na zdecydowaną obniżkę ceny tego produktu." Jeśli sam producent nie umie zamknąć szczelnie swojego opakowania, to czemu my mamy to zrobić. Opakowanie faktycznie jest jakieś wadliwe, bo nawet stojąc nie ruchomo przy większej ilości peelingu w pojemniku potrafiło mi coś wyciec.




Konsystencja: Jest to peeling na bazie cukru. Posiada zatopione w sobie malutkie ciemne drobinki niczym piasek, które się nie rozpuszczają i osiadają w brodziku prysznica lub pływają w wannie. Tak jak pisałam wyżej ma w sobie niesamowicie dużo olejków. Moim zdaniem mógłby ich mieć o połowę mniej. Na początku przypominał trochę "zupę z cukru", dlatego ja osobiście zbędną ilość wylałam po prostu do zlewu.

Zapach: Taki sobie, niby pomarańczowy, ale mi przypomina bardziej taką kwaśną pomarańczę, tudzież cytrynę. No nie wiem, wolałabym gdyby był bardziej słodki, bo jestem wielbicielką zdecydowanie słodszych, owocowych zapachów.



Działanie:
Według producenta: Peeling do ciała na bazie cukru, olejku z pomarańczy ekologicznych i olejku arganowego łagodnie złuszcza martwe komórki naskórka, pozostawiając skórę gładką i delikatną.

Jak wiecie, ja uwielbiam "zdzieraki", więc miałam nadzieję, że ten peeling okaże się właśnie taki. Drobinki nie są ani za silne, ani za słabe, takie pomiędzy. Jeśli uda nam się pozbyć z opakowania nadmiarów olejków to jest całkiem niezły. Nawilża skórę, złuszcza jeśli potrzemy mocniej oraz faktycznie pozostawia skórę delikatniejszą. Jednak gdy pomyślę, że miałabym się "natłuszczać" tymi wszystkimi olejkami i aż lepić się od nich po kąpieli to już nie koniecznie byłabym do niego przekonana. Tak więc jeśli jak ja nie lubicie uczucia tłustości na skórze, to ten produkt nie jest dla Was.

Składniki: Sucrose, Caprylic/Capric Triglyceride, Citrus Auratinum Dulcis Peel Oil*, Silica, Lauryl Glucoside, Polyglyceryl-2, Dipolhydroxystearate, Argania Spinosa Kernel Oil*, Glycerin, Aqua, Argania Spinosa Shell Powder*, Melilotus Officinalis Extract, Carica Papaya Fruit Extract, Potassium Sorbate, Citric Acid, Limonene, Linalool, Citral, Geraniol, Coumarin.



Podsumowanie: Miłości to z tego nie będzie. Nie jest zły, ale raczej do niego nie wrócę ze względu na cenę. Olejek zawarty w nim niekoniecznie mi się spodobał, a zapach mógłby być ciekawszy.

Miałyście okazję używać tego peelingu ? Jaki peeling jest Waszym ulubionym ?
Pozdrawiam, Szarona.

41 komentarzy:

  1. powiem tak miałam próbkę i nie urzekł mnie, myślę podobnie jak Ty, teraz trafiłam pełnowymiarowe opakowanie również na spotkaniu blogerek więc zużyję, moje ulubione w 100% naturalne peelingi to FRESH&NATURAL

    OdpowiedzUsuń
  2. nie miałam go, ale mimo wszystko ejstem ciekawa ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. To uczucie tłustej skóry niestety mnie zniechęca..

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że producent nie pomyślał nad innym opakowaniem dla niego, bo to już nie robi dobrego wrażenia..

    OdpowiedzUsuń
  5. ciekawy produkt, ale cena dość wysoka

    pozdrawiam serdecznie
    Marcelka Fashion
    :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi uczucie tłustości raczej by nie przeszkadzało, stosowałabym go po prostu tylko wieczorem. Ale jakby połowa mi wyciekła podczas transportu za taką cenę to bym się chyba zdenerwowała.

    OdpowiedzUsuń
  7. Trochę dużo jak na peeling. Szkoda, ze te opakowania felerne takie, ale za taką cenę powinni coś lepszego zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam go, ale dla mnie jest zdecydowanie za ostry ;/

    OdpowiedzUsuń
  9. widzę że podobny gagatek do mojego z marizy z którym postąpiłam tak samo jak Ty :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie przepadam za lepką skórą po użyciu peelingu, sama się teraz męczę z takim peelingiem z Cosmospa.

    OdpowiedzUsuń
  11. nie miałam, ale mimo wszystko sprawdziłabym go u siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie miałam, ale mimo kilku wad chętnie bym go przetestowała - uwielbiam peelingi :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak szczerze to nawet po tej obniżonej cenie oczekiwałabym naprawdę świetnego produktu. Nie mówiąc o tym że peelingi w cenie właśnie koło 50 zł z naturalnym składem i świetnym zapachem da radę już znaleść.
    Ale miło że chociaż przyznali się do błędu i obniżyli cenę. :)
    No nic jak nie ma miłości to nie ma :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Też lubię mocne zdzieraki więc raczej się nie skuszę ;/

    OdpowiedzUsuń
  15. Jakoś nie podchodzi mi olejowaty peeling do ciała. Poza tym cena faktycznie wygórowana!

    OdpowiedzUsuń
  16. Mi akurat tłusty efekt po olejkach nie przeszkadza i pewnie z chęcią bym go wypróbowała, gdyby nie cena oraz mała pojemność ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Konsystencja wygląda zachęcająco i kuszące. Lubię efekt tłustej skóry po peelingu, dlatego kocham peelingi Bielendy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do rozpalenia świecy to niedługo zamieszczę post z instrukcją jak pomóc równo rozpalić się świecy kiedy jest z nią problem.

      Usuń
  18. Miałam próbkę i bardzo mi się spodobał ten peeling, niestety cena jest za wysoka, żebym go kupiła.

    OdpowiedzUsuń
  19. a ja go odstawiłam na półkę i już, muszę sprawdzić czy tam mi nie naciekło ;p szkoda, że nie jest zdzierakiem, ale nawilżenie od tych olejków może być fajne, muszę go wypróbować u siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Już gdzieś o nim czytałam :) Cena mnie powala :P

    OdpowiedzUsuń
  21. Z ceną to zdecydowanie przesadzili.
    Właśnie ze względu na nią nigdy go nie wypróbuję:/

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja bardzo polubiłam ten peeling. I za zapach, i za działanie ;) Choć fakt, jego cena jest kosmiczna. Nigdy nie wydałabym tyle za peeling :O

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie używałam jeszcze niczego z tej marki ale w sumie na niektóre produkty mam ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Mam ogromną chrapkę na ten peeling :)

    OdpowiedzUsuń
  25. LMG jakoś nie przepadam za samą marką więc nic nie tracę :P

    OdpowiedzUsuń
  26. a szukam właśnie jakiegoś peelingu ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Mam próbki tego peelingu, więc przetestuję, ale raczej się nie skuszę na pełnowymiarowe opakowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Lubię kosmetyki tej marki, ale peelingi do ciała wybieram raczej tańszych firm. Szkoda, że nie dopracowali opakowania.

    OdpowiedzUsuń
  29. kawowy domowej roboty wygrywa u mnie zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Jestem w szoku, że tak drogi produkt producent wypuszcza do sprzedaży z pełną świadomością, że WYCIEKA z opakowania. Przecież płacimy za 200 ml, z czego połowa się zmarnuje...
    Ostatnio nie kupuję żadnych peelingów, chociaż kuszą mnie zapachami (jestem maniaczką zapachów :D), bo odkryłam, że nie ma nic tak cudownego jak peeling kawowy. :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Z wyglądu przypomina mi skrystalizowany miód :D Zdecydowanie bym go nie kupiła ze względu na cenę, sądzę, że jest zbyt wysoka jak na peeling i jeszcze o takiej pojemności.

    OdpowiedzUsuń
  32. Jeszcze nic z tej firmy nie miałam i sama nie wiem czy chce mieć :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Zupa cukrowa ---> dobre. :D Tzn. ciekawa jestem, co by było gdyby ktoś próbował ugotować zupę z cukru. :D

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie znoszę takich tłuściochów nawet balsamowych, więc po peeling z pewnością nie sięgnę :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...