Lakierowe zbiory.

Dziś lakierowych buteleczek ciąg dalszy.
Pisałam już o porządkach KLIK, a tym razem przedstawię Wam dokładnie swoje pozostałości.
Ja swoje lakiery trzymam w pudełku, o kształcie serduszka, zakupionym w zeszłym roku z kolekcji na walentynki w Empiku. Nie było ono drogie, a idealnie się sprawdza właśnie na przechowywanie lakierów.

W pudełeczku znajduje się kilkanaście buteleczek, nie jest to może jakaś powalająca kolekcja lakieromaniaczki, ale zawsze lepiej niż nic.  

Flormar: graffiti G06, 424, 396.

Ostatnimi moimi lakierowymi zdobyczami są te z Flormaru z wymianki. Jak na razie jestem bardzo z nich zadowolona i myślę, że za jakiś czas znowu poproszę dziewczyny z bloga Make up lista o pomoc w ich zakupie. 

Golden Rose: 225, 258, 342, 267, 331.

Lakiery z Golden Rose zna każdy, kto kiedykolwiek malował sobie paznokcie. Przeważnie szukam tam lakierów na jeden sezon.  

Golden Rose: 117, 151. Inglot 216, 870.

Jeśli chodzi o lakiery Inglota to strasznie ich nie lubię, nie podpadła mi ich konsytencja, a nałożenie Inglotowego pękacza na paznokcie jest koszmarem. 

Sinful Colors: Let's Meet 928, Hazard 952, Vacation Time 264, Innocent 944.

Te z Sinful Colors przywiozłam z USA, bo za śmieszną cenę 1-3$, aż szkoda było nie wziąć a kolory mają idealne na lato. 

OPI: Alpine Snow, Bubble Bath, Pink Flamenco, Natural nail base coat.

W kolekcji nie zabrakło też lakierów OPI. Ogólnie są w porządku, a w ich asortymencie jest mnóstwo kolorów do wyboru.

OPI: Tickle My France-y, You Don't Know Jacques!, Strawberry Margarita, Cajun Shrimp, Big Apple Red.

Ze wszystkich lakierów jakie posiadam najbardziej lubię Essie. Mimo iż top coat Super Duper nie powala, a raczej niczym nie pomaga w zasychaniu lakieru to lakiery kolorowe wielbię. Konsystencja jest idealna, na pędzel nie narzekam. Choć nie wiem jak się to ma do jakości tych stojących w Super-pharmie, gdyż ja swoje albo kupowałam w USA, albo na targach kosmetycznych.  

Essie: Fancy Delancy, E-Nuff is e-nuff, Mademoiselle, Super Duper top coat.

Znalazł się też lakier z Essence, bo miałam ochotę na brokat. Oraz dwa lakiery z chudym pędzelkiem. Tego z Inglota nie polecam, z Golden Rose jest lepszy, ale jeszcze nie taki jak powinien być. 

Essence: 13 mrs and mr glitter. Inglot 36. Golden Rose 106.

Jeśli dany lakier miał już swoją premierę na moim blogu, jego nazwa będzie podlinkowana do odpowiedniego posta.
Dla zainteresowanych notka o moich paznokciach KLIK.

Pozdrawiam, Szarona.