Nie wiem jak Wy, ale ja gdy jestem na zagranicznym wyjeździe nie mogę się powstrzymać od zakupów kosmetycznych. Chęć posiadania jakiejś zagranicznej nowinki jest większa niż zakupu jakiegoś pamiątkowego bibelotu, który na koniec i tak kupuję.
Tuż przed wyjazdem zaczęłam przeszukiwać internet, aby dowiedzieć się trochę więcej o Greckich firmach. Na którymś z blogów wypatrzyłam kosmetyki Apivita, na innym Korres, Mythos.
Będąc już na miejscu rozglądałam się właśnie za tymi firmami. Wszechobecne oczywiście były naturalne mydełka oliwkowe, które w sumie
nawet mnie nie kusiły - kupiłam raptem jedno na prezent. Mythos w Grecji był stosunkowo drogi, a że u mnie w osiedlowej drogerii ich produkty są w przeliczeniu tańsze, więc nic nie wybrałam. Kosmetyki, które mnie interesowały znalazłam w pobliskiej drogerii.
Skusiłam się na pielęgnacje marki Korres, o której słyszałam tylko z opowiadań. Wybrałam żel pod prysznic o zapachu bergamotki oraz balsam do ciała. Dobrałam sobie też dwie maski do twarzy Apivita z glinkami, ponieważ byłam ciekawa działania. Jedną do mieszanej/tłustej skóry a drugą oczyszczającą. Przy kasie dorzuciłam też pomadkę ochronną Korres do kolekcji, ponieważ cena była niewysoka, filtr 15 i ma zapach mandarynki. W internecie posiada pozytywne recenzje KLIK. Oczywiście była też kolorówka, ale ja nie mogłam się na nic zdecydować. Dostałam też w gratisie maskę pod oczy, pani w aptece bardzo ją zachwalała. Zobaczymy, może pomoże mi na moje cienie, jeśli tak to stanę na głowie, aby ten produkt trafił ponownie w moje ręce.
Chciałybyście przeczytać coś na temat samego wyjazdu ?
Szarona.
jeszcze nie byłam za granicą ostatnio, od kiedy interesuje sie cokolwiek kosmetykami :( ale na pewno nast. razem coś kupię :)
OdpowiedzUsuńjasne,że chcemy przeczytać coś na temat samego wyjazdu :)
i jestem ciekawa tego co kupilaś i oczywiscie pierwszy raz słysze te firmy ( no dobra, chociaz o Mythos słyszałam )
Wszystko brzmi bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPanna Młoda ma 25 lat, więc akurat moim zdaniem :) też bym w tym wieku chciała wyjść za mąż, żeby jeszcze przed 30 urodzić córeczkę ;p
OdpowiedzUsuńteż zawsze z podróży przywożę mnóstwo kosmetyków ;p teraz czekam na recenzję Twoich, może również wybiorę się do Grecji i akurat sobie kupię ;p
I tak chcę poczytać na temat wyjazdu i chcę dużo zdjęć ;*
Ja zastanawiam się co kupię na Maderze:)
OdpowiedzUsuńFajne!:)
OdpowiedzUsuńŚwietne kosmetyki :) Też na pewno bym przywiozła jakieś z wakacji :)
OdpowiedzUsuńTak, tak, ja chcę poczytać o wyjeździe! A co do kosmetyków, to ja się i tak nie za bardzo orientuję wśród nich, ale zauważyłam, że dość popularna jest tu marka LUSH - w sklepie zawsze są tłumy. Kojarzysz może te kosmetyki?
OdpowiedzUsuńO tak! :D Wpis o wyjeździe jak najbardziej :D Same kosmetyki również wydaja sie być cieakawe. Ja to bym chciała Mythos wypróbować bo czytałam że są dobre :)
OdpowiedzUsuńHahaha, to wiem, gdzie zrobię małe kosmetyczne zakupy :) A czemu mówisz, że nie zawitasz do UK? Nigdy nie mów nigdy, nie wiadomo co się może zdarzyć ;)
OdpowiedzUsuńNo tak, funt jest dość drogi, przez to wszystko inne też wypada drogo. Właściwie jedyną sensowną opcją jest zarobienie pieniędzy tutaj, wtedy wszystko staje się dziwnie tanie ;p
OdpowiedzUsuńNa razie mam jeszcze co najmniej 2 lata studiów przed sobą, także póki co na stałe mieszkam w Polsce. Jeśli chodzi o pobyt tutaj - w końcu jestem w Anglii dłużej niż tydzień i mogę zobaczyć, jak to jest tutaj mieszkać, a nie tylko zwiedzać. Nie mogę się nadziwić temu, że standard życia jest o wiele wyższy niz u nas. Moja wakacyjna robota jest straszna, nie zarabiam nawet minimalnej stawki, ale mimo to, stać mnie na o wiele więcej niz w Polsce. Nawet jeśli zapłacę czynsz, to zostaje mi całkiem sporo pieniążków i dzisiaj podsumowałam to tak, że naprawdę ciężko nie wpaść tu w zakupoholizm. Właściwie mam wrażenie, że Angole tutaj są zainteresowani TYLKO zakupami, kiedy sklepy są zamknięte nie ma nikogo na ulicy :)
OdpowiedzUsuńA w sklepach z ciuchami przeżyłam niezły szok, bo jak się okazuje, pasuje na mnie tylko najmniejszy rozmiar, czyli 32 (normalnie mam 36) - a nie jestem przecież aż taką chudziną, ale jest tu niesamowicie dużo ludzi otyłych, więc i rozmiarówka trochę inna.
Nie wykluczam możliwości zamieszkania tutaj na stałe, ale to taaaaak odległe plany, że nie ma o czym mówić :)
Kosmetyki przytargane z wyjazdu to najlepszy punkt podróży ;) Czekam na rażenia z kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz. Obserwuje oczywiscie i zapraszam do mnie Kicia ;*
OdpowiedzUsuńdokładnie.. ja byłam załamana, bo gdyby nie to, to byłby idealny :(
OdpowiedzUsuńJasne, czekam na opis wyjazdu! Szczerze zazdroszczę zakupów!
OdpowiedzUsuńKorres bardzo lubię, szczególnie pudry polecam np ryżowy:)
OdpowiedzUsuń