Na początku byłam trochę sceptycznie nastawiona do tego produktu. Nie lubię testować na swojej twarzy nowości kosmetycznych, tym bardziej jeżeli w danej kategorii posiadam już swojego ulubieńca. Na niekorzyść przemawiała też nazwa, a właściwie morela. Dawno temu stosowałam właśnie peeling morelowy z marki Soraya [ten, którego większość z dziewczyn porównywała z peelingiem z St. Ives], który zupełnie się u mnie nie sprawdził. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że ten jest zupełnie inny.
Cena: Tani, ok 12zł/75 ml. Dostępny na półkach w większości drogerii i supermarketów.
Opakowanie: Tuba ma wygodne zamkniecie na zatrzask. Można postawić ją na korku, co ułatwia wydobycie produktu z opakowania. Szata graficzna serii So Pretty jest bardzo dziewczęca, więc na pewno skusiła już nie jedną z Was.
Zapach: Przyjemny, lekko chemiczny, jednak nie przeszkadza aż tak bardzo w użytkowaniu.
Konsystencja: Gęsta, zbita, z łatwością rozprowadza się na całej twarzy. Drobne granulki, które delikatnie rozpuszczają się w kontakcie z wodą. Lecz są one na tyle ostre, iż mogą podrażnić delikatną skórę, dlatego nie polecałabym go do wrażliwych, naczyniowych cer ani też dla osób z nasilonym trądzikiem lub trądzikiem różowatym. Należy uważać, aby po prostu nie przesadzić z nadmiernym złuszczeniem warstwy rogowej naskórka.
Działanie: Stosuje go dwa razy w tygodniu. Niewielką ilość rozprowadzam na zwilżoną skórę i okrężnymi ruchami opracowuję. Nie miałam problemów ze zmyciem go dużą ilością wody. Nie przesusza. Pozostawia na skórze delikatną warstewkę. Mogłabym ją porównać do twarzy posmarowanej kremem, jednakże po przetarciu twarzy płynem micelarnym lub tonikiem znika. Cera po peelingu jest zaróżowiona, gładka, oczyszczona oraz miła w dotyku. Ładnie złuszcza martwy naskórek. Czuć, że twarz jest odświeżona. Nie powoduje uczucia ściągnięcia skóry. Nie zauważyłam rozjaśnienia przebarwień, ani żadnych reakcji uczuleniowych na produkt.
Składniki: Aqua, Juglans Regia Shell Powder,
Glyceryl Stearate SE, Glycerin,Polyethylene, Sodium Laureth Sulfate,
Cetearyl alcohol, Cetyl Alcohol, Cocamidopropyl Betaine, Salicylic Acid,
Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate,Triethanoloamine, Cetyl Acetate,
Carbomer, Ceteareth-20,Polysorbate 60,Stearyl Acetate, Oleyl Acetate,
Acetylated Lanolin Alcohol, Prunus Armeniaca Fruit Extract, Butylene
Salix Alba Bark Extract, Phenoxyethanol, Methylisothliazolinone,
Methylparaben, Propylparaben, Parfum, Hexyl Cinnamal, Citronellol,
Geraniol, Butylphenyl Methylpropional, Linalool, Hydroxyisohexyl
3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Alpha-izomethyl Ionone, Benzyl Salicylate,
Limonene, CI 15510.
Podsumowanie: Przyjemny produkt. W miarę wydajny, na pewno wystarczy na kilkanaście użyć. Ze złuszczaniem radzi sobie dobrze. Myślę, że wrócę do niego jeśli będę potrzebowała odskoczni od swojego ulubionego peelingu z Ziaji Pro.
Próbowałyście któregoś z produktów z tej serii ?
Pozdrawiam, Szarona.
Mi on przypadł do gustu :D
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tej serii, mam sporo zapasów więc jak zużyję to co mam to wtedy może po niego sięgnę. Aktualnie używam własnie peelingu z Ziaji Pro;)
OdpowiedzUsuńmam go i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJa planuje kupic :-)
OdpowiedzUsuńJa nie próbowałam, wczoraj oglądałam balsamy Soraya, ale ostatecznie nie wzięłam.
OdpowiedzUsuńNiestety moja skóra twarzy ostatnio zrobiła się bardzo wrażliwa:(
OdpowiedzUsuńja mam na niego chęć :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale się nad nim zastanawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie się tu u Ciebie zrobiło ;) Wiosną zapachniało ;)
macałam go i wąchałam, ale mam za suchą i wrażliwą skórę na niego...
OdpowiedzUsuńChyba będę musiała go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie kupiłam tę Ziaję Pro, bo widziałam o niej pozytywne opinie na kilku blogach, w tym Twoim :)
OdpowiedzUsuńA mogę spytać skąd ta awersja do kokosa? ;p
UsuńMoże i ja się przekonam do tej serii Soraya, bo póki co mimo zachęcania nie skusiłam się na zakup.
OdpowiedzUsuńJa się bardzo polubiłam z tym peelingiem, generalnie jestem sama sobą zdziwiona jak bardzo ostatnio podobają mi się kosmetyki Soraya, których wcześniej nie bardzo lubiłam :)
OdpowiedzUsuńDla mnie niestety peelingi to nie za dobry pomysł, jeszcze żaden się taki nie zdarzył, który by nie przesadził z peelingiem, a przeróżnych próbowałam :) Tylko enzymatyczne mi służą :)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię w wolnej chwili na mojego nowego posta, będzie mi miło jeśli zajrzysz :) Ja również zostaję u Ciebie na dłużej, bo bardzo przytulnie u Ciebie, więc obserwuję:)
http://patishome93.blogspot.com/2014/02/yves-rocher-hydra-vegetal-aksamitny.html
Całuję:*
P.S. Masz świetny lego w nagłówku, wygląda super! :)
Przydałby mi się jakiś peeling, ja obecnie zamiast takich kosmetykow stosuję sodę do złuszczania skóry :P trzeba sobie radzic:D ale nie za często!:P
OdpowiedzUsuńMasz śliczny szablon, uwielbiam fiolety ! :) Poluję na dobry peeling ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że napisałaś o tym peelingu, bo zastanawiałam się nad nim :D W zimie używam głównie enzymatycznych, ale wiosną wypróbuję :D
OdpowiedzUsuńDla mnie ten peeling jest ulubieńcem!
OdpowiedzUsuńUwielbiam go, bo to dobry i bardzo mocny (moim zdaniem) zdzierak.
Ja go uwielbiam! Porównywalny do jednego z moich ulubieńców - niedostępnego w drogeriach peelingow ziaji pro. Cieszę się, że kolejne opakowanie wygralam w rozdaniu ;d
OdpowiedzUsuńbardo fajny produkt lubię go
OdpowiedzUsuńTeż mam Ziaję pro. i używam go na przemian z Ziają Ulgą :)
OdpowiedzUsuńOsobiście używam oliwki hipp + konurdu do peelingowania i uwielbiam taki zestaw. Z tym produktem nie miałam styczności ;)
OdpowiedzUsuńJak pokończę swoje peelingi to na pewno się za nim rozejrzę :)
OdpowiedzUsuńAle ładnie się tu zrobiło, podoba mi się fiolet :)
OdpowiedzUsuńA co do peelingu to ten brzmi fajnie, ale ja mam w zapasach jeszcze tą pierwszą morelową wersję, o której wspominasz na początku
jak dla mnie może być :) aczkolwiek rewelacji nie ma xD
OdpowiedzUsuńKurde, szkoda, że nie mogę takich peelingów używać, podrażniają mnie strasznie. Kiedys nie wiedziałam, tylko takie miałam, jak je odstawiłam na próbę na rzecz enzymatycznych to różnica ogromna!!! :) Ten w sumie kusi mnie ze względu na zapach, może kupię siostrze i trochę podkradnę aby przetestować :D
OdpowiedzUsuńZauważyłam :) Jest bardzo przejrzyście :)
OdpowiedzUsuńObserwuję z przyjemnością ;) lubię całą tą serię z sorayi, a do tego uwielbiam peelingi z orzechami :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przetestuję :) Lubię peelingi do twarzy :)
OdpowiedzUsuńwww.hellomymotivation.blogspot.com
Jeszcze nie miałam żadnego kosmetyku do pielęgnacji twarzy z serii "So Pretty". Przyznam - kuszą mnie do kupna :D Ale ostatnio moja skóra jest bardzo wymagająca. I za każdym razem, gdy zmieniam produkt do pielęgnacji, to boję się, że wysypie mnie na twarzy ;/
OdpowiedzUsuńmam chyba ten sam peeling, ale w innym opakowaniu :) ciekawa go jestem ;p nie zaczęłam jeszcze stosowac
OdpowiedzUsuńJeszcze się do niego nie dobrałam ;) czeka grzecznie na swoją kolej
OdpowiedzUsuń