Sól do kąpieli od Balea.

Z jednej z podróży do Berlina przywiozłam ze sobą sól do kąpieli, a że mam w zapasach dość dużo innych kąpielowych umilaczy czekała na swoją kolej ponad pół roku. Czy warto było trzymać ją na wyjątkową kąpiel ?

Cena: 0,55€ czyli ok. 2 zł za saszetkę 80g, którą zużyjemy na jeden raz. Dostępna w drogerii DM na terenie Niemiec. Nie jest to jakaś wygórowana cena. W każdej kąpieli możemy użyć innego zapachu, a nie ciągle tego samego.


Opakowanie: Sól zamknięta jest w saszetce. Wystarcza ona na jedno użycie, od biedy na dwa. Powiem Wam, że mi odpowiada, po kąpieli możemy wyrzucić ją do śmieci lub jak ja wrzucić ją do torby z projektem denko. Nie musimy się bawić z żadnymi walającymi się po łazience opakowaniami i zastanawiać na ile nam owa sól jeszcze starczy.

Zapach: Przyjemny, lekko kwiatowy. Chociaż ja osobiście wolę zapachy bardziej owocowe, egzotyczne. Niestety bardzo szybko wietrzeje, po wsypaniu do wanny unosił się on w powietrzu, po dłuższej kąpieli był nie wyczuwalny.


Składniki: Maris Sal, Magnesium Carbonate Hydroxide, Sodium Hexametaphosphate, Parfum, Oenothera Biennis Seed Oil, Silica, CI 14720, CI 14700, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal Linalool, Alpha - Isomethyl Ionone.


Konsystencja: Drobnoziarnista, mogłabym powiedzieć, że nawet sproszkowana, jak w wielu tego typu produktach. Szybko rozpuszcza się w wodzie nie pozostawiając resztek.


Działanie: Szczerze powiem, że jest ono znikome. Nie zauważyłam jakiś specjalnych właściwości odżywczych i pielęgnacyjnych. Śmiem twierdzić, że nawet takowych nie było. Poza zabarwieniem wody oraz początkowym delikatnym zapachem nie zauważyłam żadnej różnicy. Równie dobrze mogłabym nic nie dodawać do wody, a zapalić sobie wosk w kominku. Szkoda mi tych wydanych '2zł", bo za tą cenę mogłabym wybrać coś innego w DM z Balea. Na szczęście nie zrobiła mi też krzywdy. Nie wystąpiła u mnie żadna alergia, ani podrażnienie skóry po jej zastosowaniu. 

Same możecie ocenić na zdjęciu poniżej jaki daje efekt:



Podsumowanie: Raczej się już na nią nie skuszę. Nie wywołała u mnie żadnego zachwytu. Zwykła sól do kąpieli. Nie widzę potrzeby, żeby specjalnie prosić kogoś o kupienie/sprowadzenie. Chociaż jeśli ktoś ma okazję kupić ją osobiście, to w sumie czemu nie, fajnie jest wypróbować nowy produkt. Jednak zdecydowanie wolę kupić sól z Rossmanna - Wellness Beauty, która nie dość, że cena jest porównywalna, pachnie zdecydowanie mocniej, tworzy całkiem sporo piany i przy okazji jest o wiele łatwiej dla mnie dostępna.

Jakich produktów używacie podczas kąpieli ?
Pozdrawiam, Szarona.

9 komentarzy:

  1. zdecydowanie preferuję prysznic, więc raczej się na to nie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. zazwyczaj biorę prysznic - ba nawet nie pamiętam kiedy ostatnio kąpiel brałam :D - więc sól jest mi zbędna :D Gdzieś czytałam (u As chyba) że też ta sól do kitu jest :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jakoś nie przepadam za tymi solami i innymi dodatkami do kąpieli

    OdpowiedzUsuń
  4. No szkoda że okazała się takim bublem, nie lubię kosmetyków które sa nijakie, chociaż z dwojga złego wolę te które nic nie robią niżeli te które mnie " krzywdzą " ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze wiedzieć, na co nie zwracać uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. szkoda, że nic specjalnego, ja mam w zapasach jeszcze saszetkę kakaowej :D

    OdpowiedzUsuń
  7. No to lipa, jak właściwie nic nie robi. Jeszcze jakby nic nie robiła a pachniała to chociaż byłby relaks a takto to bez sensu :]

    OdpowiedzUsuń
  8. To trochę lipnie z tą solą ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...