Bo czasem, gdy mam kompletnie wszystkiego dość, wchodzę do sklepu, aby się pocieszyć i wtedy przepadam. Co odbija się na moim portfelu.
Tym razem napadłam na Inglota, a raczej na wyspę w jednym z warszawskich centrów handlowych.
Sami możecie zobaczyć jakie zakupy tam poczyniłam.
A tak prezentują się cienie w mojej Inglotowskiej palecie, której już niewiele brakuje do zapełnienia. Niedługo pewnie już nie będzie w niej miejsca.
Pozdrawiam, Szarona.
podobają mi się kolory jakie wybrałaś do palety :) dokładnie w moim stylu :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńDermokosmetyki Tołpa to raczej są dostepne w aptekach.
OdpowiedzUsuńSuper kolory, aż wstyd się przyznać ale w swojej 'kolekcji' nie mam ani jednego cienia z inglota :)
OdpowiedzUsuńJa je bardzo lubię, więc co jakiś czas nabywam kolejne :)
Usuń