Projekt Denko: czerwiec/lipiec '14

Zużycia w ostatnim czasie znowu nie są powalające. Jednakże w lipcu nie przybyło mi zupełnie nic. Z powodu wyjazdu do Albanii nie miałam nawet czasu na kupowanie kosmetyków, a więc nie jest źle, prawda ?
Cieszę się, że udało mi się zdenkować kilka próbek, które zawładnęły moimi kosmetycznymi zbiorami. W ruch poszły też zbiory mydeł w kostce, używam je na zmianę z mydłami w piance z BBW i dobrze mi to wychodzi.


1. Bielenda Professional, Antybakteryjna maska do twarzy z zieloną glinką - Wspominałam o niej na samym początku prowadzenia bloga KLIK. Do tej pory moje odczucia dalej się nie zmieniły. Dobrze radzi sobie przy skórach tłustych i mieszanych. Oczyszcza, łagodzi podrażnienia. Skóra po niej nie jest bardzo ściągnięta, nie potrzebuję od razu po zmyciu aplikować kremu, nie uczula.

2. Listerine, płyn do płukania jamy ustnej - Enta pusta butelka. Niektóre dziewczyny pisały mi, że dla nich jest za mocny, jednak dla mnie jest idealny. Stosowałam go podczas noszenia stałego aparatu na zęby i już tak mi zostało.

3. Bath and Body Works, Bali Mango, mgiełka do ciała - Kupiłam ją na promocji w zeszłym roku, za zawrotną sumę 17zł. Używałam ją cały czas, a skończyła się dopiero teraz, więc wydajność mówi sama za siebie. Zapach słodki, owocowy, zdecydowanie przypomina mi wakacje. Szkoda, że była to edycja limitowana, bo kupiłabym jeszcze jedną.   

4. Manila bond, dezodorant - Trafił do mnie z jednego z wygranych rozdań. W zestawie była też woda toaletowa, którą jeszcze mam. Jeśli chodzi o dezodorant to niestety się nie sprawdził. Nie chronił absolutnie nic. Ot taki "psikacz", dobry do odświeżania powietrza.


5. Balea, odżywka do włosów z Mango i Aloesem - Dalej dobrze działa na moje włosy, a do tego ten apetyczny zapach. Przyznam się, że trochę mi się znudziła, obecnie też nie mam do niej dostępu, więc na razie robię sobie od niej przerwę i poszukam czegoś innego. Więcej o niej możecie przeczytać TU.

6. Aussie, Hair insurance, leave-in conditioner - Kupiłam ją w celu ochrony włosów przed ciepłem suszarki. Lecz używałam ją sporadycznie. Zapodziała mi się gdzieś w otchłaniach szafki z kosmetykami i dopiero niedawno wykorzystałam ją do końca. Lekko unosi włosy od nasady, sprawia, że stają się gładsze.

7. L'biotica, Biovax, dwufazowa odżywka bez spłukiwania do włosów ciemnych - Wiem, że nie lubię odżywek bez spłukiwania, tym bardziej dwufazowych. Moje włosy ich nie tolerują, za bardzo je obciążają. Toteż z tą męczyłam się bardzo długo i cieszę się, że wreszcie się skończyła.

8. Stenders, sól do kąpieli o zapachu grapefruita - Ładny zapach soczystego grapefruita. Opakowanie zużyłam na dwa razy. Trochę się rozczarowałam, ponieważ drobinki soli prawie się nie rozpuszczały. Po kąpieli dalej widziałam kryształki w wodzie, co nie powinno mieć miejsca po ponad godzinnym odpoczynku w wannie. Na szczęście kupiłam ją w dużej promocji, więc nie wydałam na nią majątku, w innym wypadku byłabym po prostu zła, że wyrzuciłam pieniądze w błoto, a raczej w odpływ.


9, 10, 11. Lawendowa Farma, mydła w kostce [jogurtowe / żywokostowe / makowy duet] - Zamówiłam je lata świetlne temu, a dopiero teraz udało mi się je zdenkować, mydła jak mydła. Nie wysuszają rąk, ani też nie nawilżają. Podczas mycia wytwarzają wystarczającą ilość piany, jednak już się na nie nie skuszę, wolę mydła w płynie.

12. Bath and Body Works, żel do dezynfekcji rąk, Strawberry Parfait - Któraś z kolei zużyta przeze mnie buteleczka, bardzo polubiłam się z tymi żelami. Od kiedy wpadł mi w ręce "uchwyt" na nie, który można przyczepić do torebki, jest ze mną przy każdym wyjściu. Zapach Strawberry Parfait spodoba się wielbicielom bardzo słodkich zapachów.

13. Lush, kula do kąpieli, Think Pink  - Jedna z najtańszych kul dostępnych w Lush, ale za to jaka urocza, same zobaczcie klik. Prześlicznie zabarwiła wodę na różowo i urozmaiciła ją malutkimi serduszkami. Nie zauważyłam jakiegoś większego nawilżenia skóry, ale też tego nie oczekiwałam.
Szykuję zbiorowy post o umilaczach kąpieli, ta kula na pewno się tam znajdzie.

14. Stenders, musująca kula do kąpieli o zapachu żurawiny - To takie dwa w jednym dla wielbicielek zarówno soli jak i kul do kąpieli, ponieważ ma w sobie zatopione drobinki soli, które bardzo mnie zaskoczyły. Kula ma prześliczny zapach. Po zanurzeniu w wodzie rozpuszcza się, zabarwiając wodę na różowo.

15. Bomb Cosmetics, kula do kąpieli - Kształtem przypominała donuta z kremowym nadzieniem, lukrem i brokatem. No właśnie, po kąpieli mimo codziennych pryszniców nosiłam na sobie ten brokat jeszcze kilka dni, co nie było zbyt fajne. Za to fioletowy kolor wody i zapach zdecydowanie mnie urzekł. Teraz mam ochotę wypróbować inne kosmetyki tej firmy.

16. próbki - Poza próbkami mleczka do ciała z Eucerin, który super się sprawdza przy suchej skórze, zupełnie nic ciekawego.


Trochę udało mi się także zużyć na wyjeździe, jednak stwierdziłam, że pustych opakowań nie będę targać z powrotem do Polski, więc zdjęcie zrobiłam jeszcze będąc w Albanii.

* Sesa, szampon do włosów, jedwab & połysk  - Trafił do mnie w zestawie z olejem ze spotkania z blogerkami. Byłam nim mile zaskoczona. Przez niezbyt przyjemny zapach podchodziłam do niego z dystansem, niepotrzebnie. Nie podrażniał skóry głosy, włosy były miękkie, błyszczące i sypkie, a za razem nie robił z nich puchu. Opakowanie 80ml wystarczyło mi na 10 myć.

* Garnier, Essentials, płyn do demakijażu 2 w 1 - Jeden z lepszych płynów dwufazowych do demakijażu. Nie pozostawia tłustej warstwy na skórze, ani nie powoduje "widzenia przez mgłę". Dobrze radzi sobie z makijażem wodoodpornym. Wspominałam kiedyś o nim TU.

* The Body Shop, żel pod prysznic o zapachu oliwki - Miałam próbkę masła do ciała o tym zapachu, która mi się bardzo podobała, więc tym bardziej się cieszyłam, kiedy wpadł w moje ręce malutki żel pod prysznic. Po czym niestety okazało się, że zapach nie jest kompletnie mój. Trochę się z nim męczyłam, choć co do właściwości pielęgnacyjnych zastrzeżeń nie miałam.

* próbki - Bardziej ciekawsze niż te poprzednie. Aloesowy balsam do ciała Equilibra o bardzo lekkiej formule. Szampon do włosów suchych i zniszczonych ze Stenders, który w połączeniu z odżywką robi z włosów puch oraz do włosów normalnych, który je przetłuszcza.


A jak tam Wasze zużycia w tym miesiącu ?
Pozdrawiam, Szarona.

21 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawe produkty zużyłaś :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sporo :) Część rzeczy planuję kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę się tego uzbierało, niestety nie znam tych kosmetyków.
    Moje denko w przygotowaniu, jesli zdążę to dziś się ukaże .

    OdpowiedzUsuń
  4. znam chyba tylko żel B&BW, płyn garniera i Stenders - miałam mleko do kąpieli i mnie nie zachwyciło

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie tak mało tego :D U mnie chyba skromnie - mówię chyba bo przez wakacyjne zamieszanie u mnie nie składowałam opakowań tylko robiłam zdjęcia więc nie kontroluje zużyć :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezu, naprawdę? ;o ja nigdy czegoś takiego u nas nie widziałam.. no ale wiadomo, taki handel nielegalny, więc im pewnie łatwiej czmychnąć. Mój chrzestny właśnie autem był i przejeżdżał przez pół Albanii.. Wybrzeżem był zachwycony i stolicą, ale mówi, że gorzej jak się stamtąd wyjedzie :(

    Tę pierwszą maseczkę miałam okazję używać w pracowni.. ah jak ja bym chętnie wróciła do tych zajęć! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Z Bath & Body Works właśnie mgiełki i żele antybakteryjne kuszą mnie najbardziej. Kremy i balsamy w sumie też, ale zdając sobie sprawę ile tam jest chemii to są na drugim miejscu haha. A mgiełki i żele jak najbardziej.
    Opakowania tych mydełek czarujące. Ja kiedyś też wolałam te w płynie, ale ostatnio znów pokochałam kostki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Trochę tego zużyłaś. Miałam płyn z Garnier, ale uzywałam go tylko do demakijażu oczu, na moją twarz niestety się nie nadawał:(

    OdpowiedzUsuń
  9. Mgiełki z BBW są fajne, długo się utrzymują. ;)
    Odżywka z Balea <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja poczyniłam zakupy na amerykańskiej stronce B&BW i teraz czekam na moje mgiełki ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratuluję zużyć :) Nie znam żadnego z tych kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratuluję zużyć ! W sumie niczego prócz Listerine nie miałam ! :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Poza Listerine nic nie używałam ale kilka produktów chętnie bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  14. jestem pod wrazeniem szybkiego zuzycia mgielki bbw, bo ja w rok zuzylam 1/3 :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Co robisz przez ponad godzinę w wannie? :D
    Odżywkę z Balei lubię głównie dzięki zapachowi :D
    Oliwkowy zapach z TBS nie przypadł mi do gustu ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...