Pisałam już o :
Przechowywaniu: KLIK
Czyszczeniu: KLIK
Pędzlach do twarzy: KLIK
Pędzlach do linii oczu: KLIK.
Teraz czas na pędzle przeznaczone stricte co cieni i ich rozcierania.
Pamiętam, kiedy po raz pierwszy znalazłam na YT amerykański filmik urodowy, a że mój angielski jest marny, przekopywałam wyszukiwarkę w poszukiwaniu polskich dziewczyn. Cztery lata temu mało która nagrywała filmiki. Większość z nich się wykruszyła. Jednak w mojej pamięci zapadła jedna, która kompletowała swój pierwszy zestaw pędzli. Co miesiąc miała kupować nowy pędzel. Czy jej się udało ? Tego nie wiem, ale ja postanowiłam iść jej drogą. Mimo, że nie kupowałam pędzla raz na miesiąc próbowałam nadrobić zaległości w akcesoriach makijażowych. Teraz zebrała się już całkiem pokaźna kolekcja.
1. Inglot,13P - Wykonany z naturalnego włosia. Mały, precyzyjny pędzel, sprawdza się idealnie do zaznaczenia wewnętrznego kącika oka, jak i linii rzęs.
2. i 3. Maestro, seria nr 360, rozmiar 8 i 10 - Wykonany z naturalnego włosia kucyka z krótkim włosiem, dzięki czemu świetnie możemy rozetrzeć kredkę wzdłuż linii rzęs jak i na dolnej powiece.
4. Sephora, all over shadow, 22 - Wykonany z naturalnego włosia. Niesamowicie miękki. Nadaje się zarówno do nakładania cieni na całą powiekę jak i do rozcierania ich w załamaniu. Jest wielofunkcyjny. Zabieram go ze sobą na wyjazdy, kiedy mam ograniczone miejsce w bagażu.
5. Maestro, seria nr 310, rozmiar 10 - Wykonany z naturalnego włosia czerwonej kuny. Dosyć twardy i kujący, ale do przeżycia. Dobry do nakładania cienia na całej powiece.
6. Donegal - Pierwszy pędzel jaki kupiłam. Kosztował ok. 8zł w drogerii Natura. Wykonany jest z włosia syntetycznego. Na początek był dobry, teraz go już nie używam, ponieważ mam inne - leprze.
7. Maestro, seria nr 480, rozmiar 12 - Wykonany z naturalnego włosia wiewiórki, ułożone w łagodny szpic. Ze wszystkich pędzli Maestro z niego jestem najmniej zadowolona. Jest wiotki, strasznie miękki, słabo rozciera cienie w załamaniu. Wydaje mi się, że jest zbyt długi.
8. Maestro, seria nr 410, rozmiar 6 - Wykonany z naturalnego włosia czerwonej kuny. Aplikuję nim cienie w wewnętrznym kąciku oka. Trochę zbyt twardy.
9. Inglot, 8OHP - Włosie naturalne. Dobry do precyzyjnych aplikacji cienia w załamaniu, lub jeśli chcemy, aby cień był bardziej intensywny. Dzięki niemu łatwo możemy stopniować ilość cienia nakładanego na powiekę.
10. Maestro, złota kolekcja, shadow 1 - Włosie naturalne. Zakupiony podczas ostatnich targów kosmetycznych. Jeszcze nie miałam przyjemności dłużej się z nim zabawić.
11. Maestro, seria nr 497, rozmiar 12 - Wykonany z miękkiego włosia naturalnego. Imitacja pędzla 217 z MAC. Mimo, że dalej rozważam zakup tego słynnego pędzla, to ten jest świetny. Miękki, idealnie rozciera cienie i jest biały - tak bardzo podobają mi się białe pędzle. Widać wtedy, kiedy pędzel jest czysty, a kiedy brudny.
12. Eco Tools, eye shadow brush - Wykonany z włosia syntetycznego. Nie drogi. Do dostania w większości drogerii. Ja swój kupiłam latem w Rossmannie, kiedy była na pędzle ET promocja minus 50%. Jestem z niego zadowolona. Tak jak pędzel z Sephory można go użyć do wszystkiego.
Gdzieś przewala się jeszcze pędzel z paletki Naked 2 z UD, ale nie wiem gdzie się obecnie znajduje.
Już sobie wyobrażam pędzlowy update.
Całusy, Szarona.
spora kolekcja ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem fanką Hakuro, wczoraj przyszły do mnie kolejne 2 pędzle - do pudru i konturowania twarzy i już jestem zadowolona :D
OdpowiedzUsuńSporo masz tego :) Ja posiadam z Eco Tools oraz Maestro 497 i z tego pierwszego jestem bardzo zadowolona. Natomiast z Maestro po jakimś czasie używania zrobił się strasznie drapiący. Nie zniechęciłam sie jednak i zakupiłam również na targach pędzel do rozcierania ze złotej kolekcji i jestem obecnie bardzo zadowolona. Boję się, że po pewnym czasie też się z niego zrobi taki drapak jak z 497.
OdpowiedzUsuńNo to sądzę, że nic się już z nim nie stanie. Ja swój mam już prawie dwa lata. Nie wiem ile dokładnie, ale to była nowość i nie było jeszcze żadnej opinii o nim. Mnie strasznie zaczął drapać, ale to było już wyczuwalne po dwóch miesiącach użytkowania. Może włosie w nim zmienili. Ja tego ze złotej kolekcji używam miesiąc i jak na razie jest wszystko ok :) Mam nadzieje, że już tak pozostanie :) Bądźmy dobrej myśli :P
UsuńTeż lubię białe pędzle :)
OdpowiedzUsuńŁadna kolekcja i dobry sposób na kupowanie jednego pędzla miesięcznie, wtedy nie czuć tak po kieszeni ;)
OdpowiedzUsuńJa mam kilka do oczu z ELFa ;P
Kurcze widze u Ciebie Maestro przewodzi, a ja właśnie będę kupowała Hakuro. Co o nich sądzisz?
OdpowiedzUsuńo mamo, ale kolekcje :) podziwiam! i sposób na kompletowanie też bardzo fajny, sprawdza się na pewno. Z tym, że mam jeden pędzelek i to z H&M za 4,99 i na moje potrzeby to jest idealnie :p
OdpowiedzUsuńGenialna kolekcja :) A co do Kallosa, to ja też często używam go jako odżywkę :)
OdpowiedzUsuńTen przepis akurat znam. U mnie też cały czas pada :) Jutro idę lepić króliki :P
OdpowiedzUsuńSpora kolekcja, ot co :) Sama mam zestaw tanich pędzli Mario Luigi. Jednak postanowiłam, raz na jakiś czas, kupić nieco droższy pędzel :) Pędzle ML mam od roku i niby dalej są sprawne, ale wolę mieć jakieś "w zapasie" ^^
OdpowiedzUsuń