Przyszła pora na projekt denko. Tym razem jest on dwumiesięczny, ponieważ w lutym mało co udało mi się zużyć. Mimo, że sporo produktów wpadło do moich zbiorów w ostatnim czasie to i pozbyłam się dzisiaj kilkunastu opakowań, co bardzo mnie cieszy. W kolejce ustawia się już kolejna gromadka buteleczek, pojemniczków i innych opakowań do zużycia.
1,2. Nivea, balsam do ciała pod prysznic - Na pewno fajna opcja, kiedy spieszymy się w porannych przygotowaniach, jednak u mnie się nie sprawdził. Wcale nie nawilżał, a zapach mnie drażnił. Skóra nie jest wystarczająco nawilżona. Przy okazji strasznie nie wydajny, wolę jednak zwykłe balsamy.
3. Bath and Body Works, mgiełka o zapachu Secret Wonderland - Nie lubię wydawać pieniędzy na drogie perfumy, dlatego też bardzo często sięgam po mgiełki. Odkąd Bath and Body Works otworzył w Warszawie swoje sklepy, często zaglądam tam w poszukiwaniu nowości, jak i promocji. Pierwszym moim zakupem była ta mgiełka. Delikatna, a zarazem słodka oraz kobieca. Długo się utrzymuje, starczyła mi na szmat czasu, gdyż miałam ją od października 2012 roku. Po więcej informacji zapraszam tutaj.
4. Balea, żel pod prysznic Fiji Passionfruit - Zapach wspaniały, konsystencja odpowiednia, smerfowy niebieski kolor, działanie bardzo dobre. Lubię żele z Balea i mam już kilka buteleczek w zapasie.
5. Soraya, So pretty, czekoladowy żel pod prysznic - Żel jak żel. Przyjemny, czekoladowy zapach, nie chemiczny. Gęsta, kremowa konsystencja. Nie wysuszał skóry. Miałam trochę problem z otwieraniem butelki mokrymi rękami.
6,7,8. Pilomax, regeneracja i pielęgnacja, szampon i maski - Seria pielęgnacyjna była zdecydowanie lepsza, od serii regeneracyjnej, jednak dalej nie jestem zadowolona z działania tych kosmetyków. Więcej możecie przeczytać TU.
9. The Body Shop, Buriti Baby, Body Butter - Jest stosunkowo bez zapachowy, więc idealnie się sprawdzał, kiedy potrzebowałam odskoczni od mocno perfumowanych balsamów. Dobrze rozsmarowuje się na skórze. Szybko się wchłania, chyba, że przesadzimy z jego ilością. Nawilża bardzo mocno i na długo. Nigdy nie kupuję tych balsamów do ciała w regularnej cenie, gdyż dla mnie jest ona zbyt wysoka, jednak w cenie promocyjnej polecam jak najbardziej.
10. Avon, Christmas Bath Frizzes - Jeśli kiedykolwiek będziecie szukać jakiegoś dodatku do prezentu nigdy nie bierzcie tych kul. Nie dają absolutnie nic, ani nie farbują wody, ani nie tworzą piany, nawet zapachu za bardzo nie czuć. W opakowaniu były 4 kule, a ja zużyłam je na 2 kąpiele mając nadzieję, że większa ilość coś wskóra.
11,12. The Body Shop, szampon i odżywka bananowa - Godne polecenia produkty do codziennej pielęgnacji włosów, nie obciążają, ani nie podrażniają, a działanie bardzo dobre. Pełną recenzję możecie znaleźć tutaj.
13. Farmona, Nivelazione, krem do stóp - Nie wiem jak Wy, ale ja nie czuję potrzeby posiadania kremu do stóp. Przeważnie smarując ciało balsamem smaruję i stopy, jeśli widzę, że tego potrzebują. Ten miał przyjemny zapach, powodował uczucie schłodzenia, delikatnie nawilżał. Trudno było go wydobyć w całości z opakowania, ostatecznie musiałam je przeciąć.
14. The Body Shop, Ginger Sparkle, Body Butter - Jak już mówiłam, lubię ich masła do ciała, ten nie odbiegał właściwościami od swoich poprzedników. Kupiłam go ze względu na zapach jeszcze przed świętami. Niestety obecnie był dla mnie zbyt duszący i w sumie cieszę się, że nie zdecydowałam się na większe opakowanie.
15. Green Pharmacy, krem do rąk i paznokci z aloesem - Mam sentyment do zapachu, kojarzy mi się on z wakacjami. Choć niekoniecznie wszystkim może odpowiadać. Nie mam żadnych zastrzeżeń jeśli chodzi o jego działanie. Kolejne opakowanie jest już w moich kosmetycznych zapasach.
16. Lush, Cupcake, maska do twarzy - Naprawdę świetna maska, ładnie oczyszcza, ślicznie pachnie, więc czego chcieć więcej. Pisałam o niej ostatnio TU.
17. The Body Shop, żel do dezynfekcji rąk o zapachu mango - U mnie takie żele schodzą bardzo szybko. Nie wyobrażam sobie podróży komunikacją miejską bez takiego preparatu, nie koniecznie musi być to ten z TBS, ponieważ BBW produkują równie dobre i ładnie pachnące żele do dezynfekcji rąk.
18. La Roche Posay, Effaclar Duo - Raz powodował u mnie istne bolące wulkany, innym razem miałam wrażenie, że dzięki niemu moja cera wyglądała zdrowiej. Nie mam pojęcia czy kupię ponownie.
19. Airspun, puder transparentny - Olbrzym mający aż 65 gramów ! Używałam go dość regularnie prawie od 2,5 roku jak i nie dłużej. Ładnie matował cerę, a przede wszystkim nie powodował powstawania nieprzyjaciół. Miałam zastrzeżenia tylko do opakowania, jednak wiem, że zmienili już opakowanie na bardziej poręczne.
20. Carmex, Moisture Plus, Clear - Zapach nieco różni się od standardowego zapachu Carmexu. Dobrze się aplikuje, nawilża, nie wysusza. Zdecydowanie bardziej podoba mi się ta szata graficzna, niż rzucająca się w oczy żółć. TU możecie poczytać zbiorczą recenzję.
21. Próbki - Lubię próbować nowe produkty, miałam okazję przetestować odżywkę do włosów Jungle i peeling Ocean Salt z Lush. Odżywka nie przypadła mi do gustu, ale peeling mi się spodobał. Dezodorant w chusteczce od Cleanic świetnie sprawdza się w podróżach, a nawet na co dzień warto mieć je na wszelki wypadek w torebce. Do tego wykończyłam 3 maseczki, oraz dwie kule do kąpieli.
22. Udaje mi się też systematycznie przeglądać kosmetyki kolorowe. Tym razem pozbyłam się 5 sztuk produktów, które już dawno leżały nie użytkowane w najgłębszych częściach mojej szuflady z kolorówką. Są przeterminowane, więc nie widzę sensu dalej ich trzymać.
Miałyście któryś z przedstawionych produktów ? Byłyście zadowolone ?
Buziaki, Szarona.
Również ogrom opakowań widzę u Ciebie :) I dobrze, trzeba zużywać, tym bardziej, że u Ciebie to co chwilę kupa nowości, a to ze spotkań, a to z wypadu do Berlina :) Ja nie wiem kochana jak Ty dajesz z tym radę, ja bym zawalona była tymi kosmetykami u siebie :D
OdpowiedzUsuńa jak będę szukać dobrego kremu do rąk, to już wiem gdzie :)
Twoja gromadka robi wrażenie! Genialne zużycia :)
OdpowiedzUsuńEffaclar Duo ogromnie lubię, a duet bananowy od TBS od dawna mam ochotę wypróbować.
Miałam balsam pod prysznic tylko biały faktycznie fajny na rano gdy nie mamy czasu, dla mnie to taka namiastka nawilżenia. Rzeczywiście nie jest wydajny
OdpowiedzUsuńteraz już będę na instagramie :D
OdpowiedzUsuńOooo trochę tego zużyłaś.
OdpowiedzUsuńMiałam żel pod prysznic soraya jak dla mnie bomba i dodatkowo super pachnie.
wow sporo tego wyrzucasz:) masę śmieci kumulujesz:)
OdpowiedzUsuńMiałam maski i odżywki od Pilomax, u mnie seria regeneracja okazała się tą lepszą :)
OdpowiedzUsuńTrochę tego masz, nie ma co! :) Buriti Baby jak dla mnie jest bardzo fajny, piernikowego zapachu mam dość, a ten aloesowy krem do rąk to taki średniaczek według mnie :( Lubiłam ten puder L'oreal True Match :-p
OdpowiedzUsuńAle dużo tego :) Gratuluję - ja muszę też się zabrać za "ogarnięcie" mojego denka :P
OdpowiedzUsuńWow. Niezły zbiorek. Gratuluję zużyć :)
OdpowiedzUsuńNo no, pokaźne denko :D Co do kul z Avonu, to powiem Ci, ze ja juz dawno temu sie przekonalam, ze kosmetyki warte zakupu z tej firmy moge policzyc na palcach jednej reki... :l Zgadzam sie, co do mgielek z BBW. Sama mam 2 i jestem zachwycona tym,jak dlugo potrafia sie trzymac na skorze i ubraniu! Jedno wielkie łał :) No i zazdroszcze lushowych zakupow <3
OdpowiedzUsuńwooow:d gigant denko :)
OdpowiedzUsuńAle dużo zużyłaś, wow! :D
OdpowiedzUsuńBalsam pod prysznic Nivea właśnie używam, ale słabiutki jest, nawet na mojej normalnej skórze niewiele robi...
OdpowiedzUsuńTen żel Balea miałam i bardzo lubiłam :)
Duet bananowy z TBS uwielbiam!
Miałam balsam pod prysznic z nivea i jak dla mnie tragedia :|
OdpowiedzUsuńMgiełkę z BBW tą samą :P I mam takie samo zdanie :)
Bananowy duet :)
Oraz żel z SORAYA tylko inny zapach :)
Dużo zużyłaś w dwa miesiące :)
Pozdrawiam :)
ej, ja chcę taki niebieski żel z Balei *.* brzmi czadowo
OdpowiedzUsuńPodziwiam Ciebie za konsekwencję. Przy takiej ilości nie chciałoby mi się tego opisywać ;)
OdpowiedzUsuńPuder Airspun ma urocze opakowanie. Pierwszy raz go widzę i chętnie przeczytałabym coś więcej.
Pisałaś może już recenzję?
wow jakie denko :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam żele Balea, cudnie pachną i w ogóle fajnie się pienią.
OdpowiedzUsuńAleż ci się udało zużyć kosmetyków, gratulacje :)
OdpowiedzUsuńooogromne denko :)
OdpowiedzUsuńTa mgiełka Bath and Body Works nawet z opakowania wygląda cudnie, od razu zwróciłam na nią uwagę :)
OdpowiedzUsuńHah trochę mnie nawet rozśmieszyłaś tą próbą wyłuskania czegokolwiek z kul do kąpieli od Avonu, ale z drugiej strony współczuję :*
Ale dużo produktów zużyłaś ! Jestem pod wrażeniem !
OdpowiedzUsuńrzetelne-recenzje.blogspot.pl
Uwielbiam mgiełki z B&BW! Ja swoje zużywam chyba w dość ekspresowym tempie :P
OdpowiedzUsuńZa to nie przepadam za czekoladowym żelem marki Soraya - w opakowaniu pachnie ładnie, a na skórze już niekoniecznie...
Ale Ci się tego nazbierało, ja kupuję a Ty zużywasz :P Muszę wziąć z Ciebie przykład :D
OdpowiedzUsuńTeż mam swoją mgiełkę z B&BW i bardzo ją lubię - szkoda że u mnie nie ma ich sklepu ;( Chętnie bym tam zajrzała :D
Odżywka banankowa z TBS jest wspaniała! A najbardziej to uwielbiam ją za zapach ;) I jeszcze wspaniały Carmex. Tego akurat nie miałam, ale w sztyfcie, tubie i słoiczku, te zwykłe, nigdy mnie nie zawiodły :)
OdpowiedzUsuńWidać, że prawdziwa fanka B&BW - tak dużą mgiełkę nie jest mi łatwo wykończyć :)
OdpowiedzUsuńAch, ileż cudowności zużyłaś :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, WingsOfEnvy
Oj spore denko :] Znam jedynie balsam pod prysznic - u mnie się sprawdził, ale zdanie na jego temat jest podzielone jak Morze Czerwone :]
OdpowiedzUsuń