Dzisiaj kolejny post, już ostatni, podsumowujący miniony rok. Jeśli chodzi o makijaż, to trudno było mi wyłonić ulubieńców, bo jednak w tej kwestii jestem wybredna i lubię mieć wybór. Udało mi się jednak wyłonić nie tyle ulubieńców, co produkty, po które sięgałam najczęściej.
Podobne posty pisałam podsumowujące rok 2013 oraz 2012.
Pędzle Maestro 410, R6 i Sephora, nr15 - Jak pewnie nie które z Was odkryłam, że "mam brwi" i wypadało by je podkreślić. W moim przypadku nie sprawdzą się niestety żadne żele, gdyż w brwiach mam braki, tak więc wypełniam je cieniem. Z pomocą przyszły mi dwa pędzle. Używałam je na zmianę, w zależności, który w danej chwili był czysty. Pędzel z Sephory przeznaczony jest do żelowego eyelinera, jednak ja obecnie nie mam żadnego w kosmetyczce. Drugi - Maestro - jest uniwersalny, przydaje się do wewnętrznego kącika oka, ale też do brwi, kiedy nie chcę mieć ostrych linii.
Inglot, cienie, AMC Shine 111 oraz Rainbow 107R - Moja paletka na podróże. Mała, a mieści w sobie wszystko czego potrzebuję, 111 rozświetlam kącik, czasami łuk brwiowy. 107R sprawdza się przy naturalnym makijażu, najciemniejszym kolorkiem wypełniam brwi, środkowy dobrze się sprawdza na całą powiekę. Najjaśniejszy z nich używam najrzadziej, ale i on czasem się przydaje.
Urban Decay, Naked 2 - Towarzyszyła mi dumnie w 2014, jak i 2013 roku, a zużycia prawie nie widać. Jestem zadowolona, że się na nią skusiłam, bo jednak jak na raz wydatek jest dość spory. Cienie dobrze się u mnie trzymają, nawet bez bazy. Kolory w sam raz na co dzień. Dodatkiem do niej był błyszczyk w bardzo ładnym, naturalnym kolorze oraz dwustronny pędzel, którego nie używam.
CoverGirl maskara - Kupiłam ją dopiero w połowie września i pokochałam na nowo. Miałam z nią do czynienia kilka lat temu, wtedy też byłam z niej zadowolona. Ładnie podkreśla rzęsy, nic się nie kruszy - jak dla mnie super. Z racji pośpiechu przypadkiem wzięłam brązowy kolor, ale na szczęście wcale tego nie widać. Pisałam o niej post KLIK.
Essie, lakiery do paznokci "We Can Do It Pink !" i "E-nuff is E-nuff" - Pierwszy z nich idealnie nadaje się jako baza pod wzorki i bardzo często gościł w tym wydaniu na blogu. Nie jest to czysta biel, bardziej szarawa, dzięki czemu aż tak nie rzuca się w oczy. E-nuff is E-nuff to różowo-czerwony odcień, który mogłabym nosić na paznokciach cały czas. Świetnie wygląda na stopach, ale też na rękach. Aż sama się dziwię, że nie znalazłam jego zdjęć na blogu. Będę musiała to nadrobić.
Co trafiło do Waszych makijażowych ulubieńców 2014 ?
Szarona.
Lakiery Essie są również moimi ulubieńcami - niestety, nie wiem jak Twój biały kolor, ale mój jasny róż robi zacieki. Dlatego wolę ich ciemniejsze kolorki. Moim makijażowym odkryciem jest róż p2 (niemiecki). Kosztuje kilkanaście zł i ma delikatne drobinki, które rozświetlają policzki, ale bez zbędnego brokatu. Jest odpowiednio napigmentowany i cały dzień się utrzymuje, więc za tę cenę to mój hit. :)
OdpowiedzUsuńNaked 2 też bardzo lubie, choc nie kupiłabym w cenie regularnej:)
OdpowiedzUsuńMam naked3 i powiem szczerze, że jestem z niej zadowolona :) lakiery essie w końcu chciałabym poznać ;)
OdpowiedzUsuńDo moich ulubieńców również trafił lakier Essie :)
OdpowiedzUsuńJestem zdziwiona tak małym zużyciem cieni Urban Decay, skoro używasz ich tak długo :O Ja to chyba zjadam swoje cienie, haha :P
OdpowiedzUsuńDo mnie niedawno przyszła Naked 3 ale zaraz po kurierze wyjeżdżałam i nie miałam okazji jeszcze jej użyć. Oby mnie zachwyciła za taką cenę :)
OdpowiedzUsuńLakiery są śliczne ;) Z żadnym z tych produktów niestety nie miałam okazji się zapoznać ;)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim Kallosy <3
OdpowiedzUsuńPodoba mi się paletka UD.
OdpowiedzUsuńkurczę, jak ja żałuję, że nie ma Polsce szaf Covergirl:(
OdpowiedzUsuńwłaśnie się zastanawiam czy lepiej zainwestować w naked2 czy zoeva naturally yours :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z Twoich ulubieńców.
OdpowiedzUsuńNaked 2 też uwielbiam <3 Ciebie Inglota wyglądają ciekawie, jutro wybieram się do Inglota, ale akurat po bronzer i jakiś róż :D
OdpowiedzUsuńPaletka mnie nie kusi ( jeszcze) ale to bardzo moje kolory :P
OdpowiedzUsuńChciałabym tą paletke ;)
OdpowiedzUsuńMarzy mi się taka paletka, ale spokojnie wszystko przede mną ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie pokazuj tego różowo-czerwonego Essie! :))
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta wyjazdowa paletka z Inglota. :) Choć brakuje mi jakiegoś cienia do załamania. :D
cienie Inglota i ja bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńMam komplet pędzli Maestro :)
OdpowiedzUsuńZ inglota mam to trio i też fajnie sie spisuje :) swego czasu mój makijaż wykonywałam tylko tym(i) cieniami :D
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze lakierów Essie! Chyba jestem jedyną hihi:):)
OdpowiedzUsuńnie miałam tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńEssie mam 2 lakiery ale niebieskie - nie potrafię się do nich przekonać :]
OdpowiedzUsuńPoluję na te lakiery essie :)
OdpowiedzUsuńOoo cienie Inglot, moje ulubione :)
OdpowiedzUsuńLakiery Essie kuszą mnie nie od dziś :)
OdpowiedzUsuńKuleczka Maestro wpadła mi w oko ;) Wygląda na bardzo precyzyjną, a takiej ostatnio poszukuję.
OdpowiedzUsuńbardzo spodobało mi się zdanie "odkryłam, że mam brwi", ja już siebie nie pamiętam za czasów sprzed ich odkrycia, teraz "bez brwi" czuję się łyso;)
OdpowiedzUsuńLakiery Essie muszę w końcu wypróbować ;) aż wstyd się przyznać, że żadnego dotychczas nie miałam!
OdpowiedzUsuńDwójki Naked jeszcze nie mam i aktualnie właśnie się do niej przymierzam ;) za to z moimi brwiami było bardzo podobnie ;) też odkryłam je dopiero w zeszłym roku i zaczęłam podkreślanie własnie od cienia z Inglot :)
OdpowiedzUsuńnatomiast moi ulubieńcy pojawią się na blogu dopiero za dwa dni, bo też niełatwo było mi ich wybrać :)
Ja na powrót zakochałam się w Inglocie, z tym, że marzą mi się te cienie sypkie. Mam pare kolorów, sa mega wydajne :))
OdpowiedzUsuńfajne te cienie naked :) nigdy nie przepadałam za takim nude makijażem, ale ostatnio coraz bardziej mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńznam tylko lakierki Essie :D niestety :p
OdpowiedzUsuń