Kolejny rok za pasem. Więc czas na podsumowania. Można by stwierdzić, że tym razem ulubieńcy przypadły dwóm firmom: Bath and Body Works oraz Baleii, bo przecież jak by tu ich nie lubić.
Ach ten Bath and Body Works, jak mogliśmy żyć bez niego. Wreszcie doczekaliśmy się go w Polsce, a tym bardziej ciesze się, że sklepy są w Warszawie. Dostęp dla mnie o wiele łatwiejszy niż gdyby były np. tylko w Krakowie. Próbowałam już chyba wszystkich z produktów z tego sklepu, lecz najbardziej spodobały mi się mydła w piance, mgiełki oraz żele antybakteryjne. Ceny są trochę zbyt wysokie, ale ja zawsze kupuję ich produkty na promocjach, których jest mnóstwo. Jedno jest wspólne - zapachy powalają. Mydła posiadają bardzo ciekawą konsystencję gęstej piany, która łagodnie myje ręce. Żele antybakteryjne niezastąpione są w komunikacji miejskiej czy podróży. Za to mgiełki idealne, jeśli nie chcecie tak jak ja wydawać pieniędzy na drogie perfumy, gdyż zawsze wylewacie na siebie ich za dużo - te trzymają się zadziwiająco długo.
Kosmetyki Balea trafiły do mnie dopiero w połowie roku podczas podróży do Berlina. Kupiłam wtedy kilka produktów, między innymi szampony oraz odżywki do włosów, kremy do rąk i oczywiście żele. Urzekła mnie seria do włosów z mango i aloesem [szampon, odżywka], jednak ta z figą i perłą nie przypadła mi do gustu. Kremów do rąk nie miałam jeszcze okazji testować, ponieważ zużywałam zapasy. W ulubieńcach postanowiłam umieścić żele pod prysznic. Większość zapachów jest niesamowita, zdarzają się też śmierdziele, lecz możemy być pewni, iż każdy znajdzie odpowiedni dla siebie. Działanie jest w porządku, a cena do 1€ jest wręcz śmieszna.
Aby nie było podziału na dwie firmy, zdecydowałam się jeszcze na peeling z mikrogranulkami do twarzy z Ziaji Pro, przecież uwielbiam go i używałam dosłownie przez cały rok, a dalej nie widać dna. Wspominałam o nim TU. W zależności od potrzeb możemy dzięki niemu wykonać mocny, jak i delikatniejszy peeling twarzy, ładnie usuwa zanieczyszczenia z twarzy, pozostawiając skórę gładką i miękką.
Co u Was z pielęgnacji znalazło się w ulubieńcach roku ?
Szarona.
Nie miałam nic z tych kosmetyków, Balea bym chciała :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnych z tych kosmetyków. Po tym co czytam, aż szkoda, że tak jest. Musze spróbować
OdpowiedzUsuńBalea też bardzo lubię - ale jeszcze stosunkowo mało produktów odkryłam - miałam/ mam :D 4 zele - 2 wersje pełnowartościowe i 2 miniaturki i 1 szampon - i w sumie stwierdzam że zele mają świetne ale szampon - co prawda stosowałam tylko 2 razy go dopiero (kończę wcześniejsze zapasy:D) i jestem nieco rozczarowana ;/
OdpowiedzUsuńA B&BW mnie kusi :D
Wiśnia i jaśmin - miałaś? :D
UsuńMoze jak zacznę częściej używać to zmienię zdanie ;P
Chyba nie warto nie wiem jak reszta szamponów balea ale tego dużo trzeba go wylać żeby włosy dobrze oczyścił - a 2 dnia miałam wrażenie że już są tłuste -,- Bo włosy myję co 2 dni --> ale więcej napiszę w recenzji jak go trochę poużywam :D
Usuńjak przyjdzie jego kolej - i poużywam go trochę to recenzja będzie ;)
UsuńJak dla mnie Bath & Body Works jest mocno przereklamowany. Zapachy faktycznie mają obłędne, ale nie jestem fanką jakości ich żeli pod prysznic czy balsamów. Co do mgiełek to różnie jest z trwałością. Ale mydła i żele antybakteryjne mają faktycznie super :)
OdpowiedzUsuńMoim ulubieńcem pielęgnacyjnym roku są balsam relaksujący od Aveeno ( http://www.aveeno.com/product/aveeno-+stress+relief+moisturizing+lotion+.do?sortby=ourPicks&from=fn) oraz krem do twarzy Olay (http://www.walmart.com/ip/Olay-Complete-All-Day-Moisturizer-With-Broad-Spectrum-SPF-15-Sensitive-Skin-4-oz/11027840) :)
ja niestety zadnycc z w/w produktow nie mialam... nie mam do nich dostepu :(
OdpowiedzUsuńNiedługo będą mogła się przekonać o fenomenie Bath&Body Works. Mam nadzieję, że się od nich nie uzależnię, bo będzie ciężko. :D
OdpowiedzUsuńBalea ma piękne zapachy ♥ Ostatnio moją kosmetyczkę zasiliło parę kosmetyków tej firmy ^^
oj, znów kusisz <3 słyszałam, że snów się wybierasz do Berlina? chyba zrobię u Ciebie zamówienie, haha :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam balsamy do ciała B&BW. Pachną obłędnie :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że i u Ciebie &BW oraz Balea :)
OdpowiedzUsuńSzczęścia w Nowym Roku!
Też lubię mgiełki BBW, faktycznie długo się utrzymują :) I Balea żele i odżywki lubię :)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego nowego roku!
haha, u mnie też te dwie firmy są w ulubieńcach 2013 :D
OdpowiedzUsuńszczęśliwego :*
Mam ten peeling z Ziaji i bardzo go lubię :D
OdpowiedzUsuńMnie jakoś BBW nie rusza. Kolejny raz kupiłam tylko wkłady zapachowe, a kosmetyk żaden mnie nie zainteresował ;) No nic, może mi kiedyś przejdzie ;D
OdpowiedzUsuńJa właśnie załapałam się na zamówienie z BBW z dziewczynami z wizażu i po Twojej notce, aż nie mogę się doczekać tych cudeniek :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie zamawiałyśmy ze strony amerykańskiej :) Jako, że musiałam się zmieścić w 20$ (+przesyłka) to ograniczyłam się go mgiełek Warm Vanilla Sugar, Black Raspberry Vanilla, kremowego żelu Warm Vanilla Sugar oraz żelu Brown Sugar & Fig :)
OdpowiedzUsuńAle dobre i to :D, aż nie mogę się ich doczekać :D Właśnie szkoda, ze u nas takich przecen nie ma :(((