Grudniowe denko nie jest może tak okazałe jak te z listopada KLIK, lecz zawsze lepsze to niż nic. Nie jest też tego aż tak mało, abym musiała czekać z denkiem do następnego miesiąca. Mam jeszcze kilka produktów na wykończeniu, ale o nich w następnym poście o pustych opakowaniach.
1. Isana, zmywacz do paznokci - Kolejna buteleczka tego zmywacza do paznokci. Tani, dobrze zmywa, nawet zapach mi się w nim podoba. Teraz jeszcze robię podejście do innego, ale sprawuje się równie dobrze. Dlatego też na pewno sięgnę po kolejne opakowanie.
2. Aussie, 3 minute miracle, reconstructor - Jak to mówię inne dziewczyny "bomba sylikonowa". Jednak moje włosy lubią się z sylikonami. Tym razem też się nie zawiodłam.Włosy są miękkie, gładkie, lśniące, dobrze się układają. Zapach przypominający gumę balonową jest w moim przypadku na plus. Wygodne opakowanie.
3. Sto Receptur Piękna, rosyjski szampon do włosów, żółtka i olejek migdałowy - Dużo czasu zajęło mi rozszyfrowanie, co dokładnie znajduje się na butelce, ponieważ rosyjskiego, niemieckiego i reszty języków, poza angielskim na miernym poziomie nie jestem w stanie zrozumieć. Szampon został przywieziony przez moją mamę z Ukrainy to też myślałam, że jest to produkt ukraiński. Ładnie mył włosy, nie plątał ich, nie obciążał, nie powodował łupieżu, a przy okazji ładnie pachniał.
4. Nivea Deodorant, Energy Fresh Spray - Miałam kilka podejść do dezodorantów z Nivea, z żadnego nie byłam zadowolona. Pozostawiają białe plamy na ubraniach, nie chronią. Do tego ten duszący zapach, który umiem wyczuć na kilometr. Jednym plusem jest wydajność.
5. Korres, Bergamot pear, Shower gel - Kupiony na wakacjach w Grecji. Pojemność przeciętna, bo 250ml, ale za to niesamowicie wydajny. Starczył mi na ok. 1,5 miesiąca codziennego użytku, co uważam za bardzo dobry wynik, ponieważ przeważnie taka pojemność starcza mi na niecały miesiąc. Zapach przyjemy, ładnie się pienił, dobrze oczyszczał skórę, lekko nawilżał.
6. Bath and Body Works, anti- bacterial hand gel - Nie wyobrażam sobie podróżowania komunikacją miejską bez buteleczki tego produktu. Szeroki wybór zapachów. Jeden z moich ulubieńców roku 2013. Porównanie z żelem z TBS - KLIK.
7. Tso Moriri, peeling cukrowy z malinami - Dobrze sobie radził z peelingiem całego ciała. Przypisałabym go do kategorii ździeraków - czyli takie jakie lubię. Skóra po zastosowaniu staje się miękka i nawilżona. Posiada w sobie wielkie kawałki malin, które mogą stać się umilaczem podczas peelingowania ciała. Niestety później wszystkie kawałki trzeba zebrać, by nie zatkały odpływu. TU możecie przeczytać więcej.
8. OPI, natural nail base coat - Miałam tą bazę bardzo długo. Udało mi się wykorzystać ją prawie do ostatniej kropelki. Baza wysycha szybko, pozostawia paznokcie z delikatnym połyskiem. Nie zauważyłam żadnego negatywnego wpływu na paznokcie. Pod koniec użytkowania pędzelek odpadł mi od nakrętki, więc jak widać i OPI czasem szwankuje.
9. Burt's Bees, Replenishing Lip Balm with Pomegranate Oil - Uwielbiam te balsamy, ze względu na dobre odżywienie oraz nawilżenie ust. Zapach wspaniały. Nie powoduje uczucia mrowienia na ustach, który nie bardzo odpowiada mi podczas zimy. Wspominałam o nim TU.
10. Próbki - maseł do ciała z TBS, peelingu do twarzy i kremu do ciała z Love me green, maseczka do twarzy z Siarkowej mocy, którą bardzo lubię oraz kilka innych saszetek.
Miałyście któryś z tych produktów ?
Pozdrawiam, Szarona.
Tso mori intryguje, i te maliny, już czuje ten zapach :) fajnie że u Ciebie Aussie działa, ja narazie czytałam o niej niewiele pozytywów. A żeliki z BBW to must have każdego sezonu :)
OdpowiedzUsuńten zel antybakteryjny z BBW musi byc cudny, niestety nie mam dostepu do produktow tej marki ;<
OdpowiedzUsuńmiałam tylko zmywacz i dezodorant ;) ten peeling z malinami brzmi... pysznie!:)
OdpowiedzUsuńSpore denko :-)
OdpowiedzUsuńSporo tego , ale najbardziej mi wpadł w oczy ten szampon rosyjski.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że mają tak dobre produkty :)
Ta baza z OPI mnie zainteresowała :P
OdpowiedzUsuńBurt's Bees sama chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńkocham żele anty od BBW! jeden stoi na toaletce, a maluszek w torebce :)
OdpowiedzUsuńpędzelek odpada mi w prawie każdym lakierze, więc nie postrzegam tego jak wielkiej wady :D opi jest super!
OdpowiedzUsuńa Burt's Bees mnie zaciekawiło.
Uwielbiam żele z B&BW! Chociaż, jak dla mnie, są strasznie wydajne! Dalej nie zużyłam swojego 1 opakowania ^^
OdpowiedzUsuńUżywałam próbek z Love Me Green, ale nie zaskoczyły mnie na tyle by kupić produkt pełnowartościowy.
OdpowiedzUsuńOj trochę tego jest :) Muszę sobie kupić ten żel antybakteryjny dobrze mieć w torebce :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię ten zmywacz Isana :) A Burt's Bees chętnie bym wypróbowała, najbardziej mnie ciekawi ich masełko do skórek :D
OdpowiedzUsuńsporo tego :) Wydaje mi sie że miałam identyczny dezodorant z nivea i też go nie lubiłam ;/ I kilka próbek - eliksir do ciała, z love mi green peeling? (niebieskie opakowanie) krem do ciała ładnie pachniał takimi gumami długimi nie wiem czy wiesz o co mi chodzi xd i maseczkę z siarkowej mocy którą tez lubię ;)
OdpowiedzUsuńten peeling to mi alkoholem zajeżdżał xd ale krem miał zapach świetny ;) No dokładnie po takiej małej ilosci to tylko zapach i konsystencja :P
UsuńWiesz, z tym namiotem to trochę przesadziłam :P (zbyt drastyczny przykład), ale zwiedzanie Bułgarii samochodem i spanie w tanich motelach nie jest mi obce :P
OdpowiedzUsuńFajne denko! Zainteresowałaś mnie tym peelingiem Tso Moriri i balsamem Burt's Bees, jakoś do tej pory nie obiły mi się o uszy :)
Nie miałam niczego z Twoich produktów. Dosyć spore denko :)
OdpowiedzUsuńsporo tego :) ja teraz denkowałam na maksa, a tyle nie uzbierałam ;p
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie rosyjskim szamponem, teraz go chcę xd
Z Twojego denka to tylko zmywacz i niektóre saszetki używałam :)
OdpowiedzUsuńJedna z twoich saszetek gości u mnie jako pełnowymiarowe opakowanie :)
A co do produktów z kangurkiem nie mogę się zdecydować czy kupić czy nie :)
Pozdrawiam :)
Jak dużo kosmetyków używałaś :o
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zużycia! Żele antybakteryjne z B&BW uwielbiam, a wersja Warm Vanilla Sugar należy do moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńNic nie używałam z Twojego denka .;)
OdpowiedzUsuńSporo ciekawych kosmetyków zużyłaś. Chętnie bym kilka wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńUżywałam i wciaż używam Isany i żelu z Bath and Body Works... pokaźne denko :)
OdpowiedzUsuńMiało być jedno na rozdanie, ale się nie mogłam zdecydować! :D
OdpowiedzUsuńKiedyś bardzo lubiłam 3 minutes miracle, ale jak podrosły włosy to ta maseczka jest niestety za mała :( wykańczam ją bardzo szybko, a według mnie cena nie zachęca :P
OdpowiedzUsuńteż mam ten balsam Burt's Bees!!! :))) dokładnie ten sam! uwielbiam go! :)
Fajne denko Nic z tych rzeczy nie miałam a wyglądają ciekawie
OdpowiedzUsuńserio ;o u nas była warstewka śniegu może z 2 cm i zniknęła po paru godzinach <3
OdpowiedzUsuńa ja lubię dezodoranty Nivea ;)
OdpowiedzUsuńChyba jestem jedną z nielicznych osób, które nie lubią tych zmywaczy z Isany ;/
OdpowiedzUsuńa jak dodawałam posta to sobie tak myślałam ze ktoś ucieknie - zawsze tak jest :D Najwyraźniej - nie był nic wart :P Nie urażając nikogo :D
OdpowiedzUsuńZmiany czasami są potrzebne ;)
Zmywacz Isany uwielbiam. Pozostałych niestety nie znam.
OdpowiedzUsuńPolecam kupić na promocji duże opakowanie zmywacza z Isany :) bardzo wydajny!
OdpowiedzUsuń